Rebel Studio po raz kolejny zaskakuje! Kroniki Zamku Avel były grą dobrą i idealnie wprowadzającą młode i również nowe osoby do planszówkowej zajawki w klimacie fantasy. Dungeon Legends idzie o krok dalej, ale przede wszystkim kontynuuje serię, robiąc grę osadzoną w tym świecie z kompletnie innym designem i mechanikami. Ale robi to świetnie! Dungeon Legends to planszówka, w której przemierzamy lochy w celu ubicia zła pod Zamkiem Avel. Jest to prosty deckbuilder kooperacyjny, z zarządzaniem zasobami, rozwijaniem bohaterów poprzez nowe karty i rzeczy, odpalaniem wydarzeń. Ale wiecie co? Gra, która w sklepach kosztuje około 130 zł zawiera: 182 karty, matę do gry, masę znaczników i standeesów, holo karty!, tajemnicze pudełka do scenariusz i całą masę innej zawartości! Tak wydany tytuł, mimo, że prosty, to cieszy wykonaniem i dobrą ceną. Idealny na rodzinne rozgrywki, ale też do przejścia ze znajomymi. Największy minus - kampania jest krótka. 5 scenariuszy, które są szybkie do przejścia, to nie jest za dużo. Ale też otwiera opcje na rozwinięcia :)

Dungeon Legends to, na ten moment, srogi zawód. Pięć scenariuszy w pudełku starczy na dosłownie kilka rozgrywek, po których człowiek nie ma już jakoś ochoty wrócić do gry. Z jednej strony wykonanie zachwyca (holo karty!), z drugiej strony jakość kart woła o pomstę do nieba. Brak tu większej asymetrii między postaciami, budowanie talii jest mimo wszystko mocno ograniczone i całej rozgrywce towarzyszy… nuda. Totalne przeciwieństwo Kronik Zamku Avel, gdzie każdy ruch, każda walka, nawet każde sięgnięcie do worka po nowy sprzęt było emocjonujące. Jestem pewien, że Dungeon Legends będzie rozwijany dodatkami i może wtedy warto będzie na dłużej przysiąść do tej gry. Na ten moment jednak wolę zostać przy Kronikach Zamku Avel. ~ Kryspin