[współpracareklamowa] Egzemplarz gry otrzymaliśmy bezzwrotnie od wydawnictwa Portal Games, za co bardzo dziękujemy! Wydawca nie ma wpływu na treść recenzji.
TEMATYKA
Too Many Bones to kooperacyjna gra przygodowa, w której wcielimy się w Gearloków, czyli wcześniej niespotykaną rasę, która od wieków żyła w ukryciu i dopiero niedawno została zmuszona do ujawnienia się. Otrzymaliśmy zlecenie, aby pokonać tzw. tyranów. Po drodze będziemy przeżywać różne historie i walczyć z potworami, aby ostatecznie zmierzyć się z bossem. Podczas rozgrywki doskonale czuć klimat fantasy, co pozwala nam w pełni zanurzyć się w świat gry.
INSTRUKCJA
Niestety, instrukcja nie jest zbyt dobrze napisana i nie jest to kwestia tłumaczenia na język polski, ponieważ widziałam również oryginalną wersję. Ciężko jest znaleźć niektóre zagadnienia, które chcemy wyjaśnić sobie podczas rozgrywki. Jest też kilka rzeczy, których nie rozumiałam wraz z moimi współgraczami, przez co musieliśmy szukać informacji w Internecie. Natomiast na plus są arkusze referencyjne dla każdej postaci, wyjaśniające, jak działają umiejętności bohaterów, dzięki czemu każdy gracz ma przy sobie taki pomocnik.
MECHANIKA
Podstawowe zasady nie są zbyt skomplikowane, natomiast trudność pojawia się przy innych aspektach, które omówię w dalszej części tej recenzji. Na początku rozgrywki wybieramy tyrana, z którym zmierzymy się na koniec gry. Musimy to zrobić, zanim skończy się wyznaczony czas, czyli określona liczba dni (rund). Podczas dnia będziemy odkrywać kartę spotkania oraz wybierać jedną z dwóch opcji. Czasami przytrafią nam się pokojowe sytuacje, ale również takie, które mogą skończyć się walką z potworami. Po zrealizowaniu spotkania możemy otrzymać nagrody, w zależności od tego, jak nam się powiodło. Na koniec danej rundy możemy: spróbować otworzyć zamek cennych łupów, które są z reguły lepsze od tych podstawowych; wymieniać się przedmiotami między graczami lub nawet je odrzucać; robić zwiad, czyli podejrzeć, jakie potwory czyhają na nas w następnej walce; leczyć się.
Trudność tej gry polega na przyswojeniu wszystkich informacji oraz zrozumieniu, jak działają bohaterowie. Każdy z Gearloków oferuje inny styl gry. W podstawowej wersji mamy do wyboru cztery postaci: coś w rodzaju medyka, berserkera, tanka oraz rzucającego bombami. Postacie możemy rozwijać w trakcie rozgrywki, mają one własny zestaw kości, które reprezentują ich umiejętności i ataki, a każda kość działa inaczej. Bohaterowie wymagają przestudiowania zasad, poznania wszystkich symboli na ich kościach oraz rozegrania kilkunastu partii, aby móc płynnie nimi grać. Polecam, aby przy pierwszych rozgrywkach grać tylko jedną postacią, a dopiero później spróbować kolejną. Pomimo że na początku jest ciężko to wszystko przyswoić, czerpałam przyjemność z poznawania danego Gearloka, rozwijania go oraz odkrywania jego możliwości.
Kolejną trudnością, którą napotkamy, są walki. I nie chodzi mi o to, że ciężko je zrozumieć, tylko że będą one dla nas wielkim wyzwaniem. W grze mamy bardzo zróżnicowane potwory na trzech poziomach, które mają specjalne zdolności, a niektóre z nich są bardzo trudne do pokonania. Są gracze, którzy lubią takie wyzwania, ale zdaję sobie sprawę, że nie każdemu przypadną do gustu bardzo ciężkie walki, które mogą skończyć się niepowodzeniem. To, z iloma potworami zmierzymy się w danej rundzie, zależy od liczby graczy oraz dnia, który rozgrywamy, więc z rundy na rundę bitwy będą bardziej wymagające. Walki rozgrywają się na specjalnej macie, na której maksymalnie może znajdować się czterech potworów. Jeśli na daną walkę jest zaplanowanych więcej wrogów niż czterech, będą oni czekać na swoją kolej i pojawią się na macie dopiero, gdy pokonamy jakiegoś potwora i zwolnimy miejsce. Akcje podczas bitwy rozgrywamy według inicjatywy, każdy potwór ma własną, natomiast nasze postacie określają ją wynikiem rzutu specjalną kością.
Współpraca w tej grze oraz opracowanie strategii podczas walk są bardzo ważne. To, jak na początku bitwy ustawimy swoje postacie, jak będziemy poruszać Gearloków oraz wrogów na macie w trakcie walki, a także co zrobimy w swojej turze, może bardzo przyczynić się do wyniku bitwy. Satysfakcja z pokonania bardzo trudnych przeciwników i zrealizowania misji jest ogromna. W grze może wystąpić syndrom lidera, gdzie jeden gracz będzie chciał wskazywać, co mają robić inni.
Trzeba również zdawać sobie sprawę z tego, że mechanika gry w głównej mierze opiera się na rzucaniu kośćmi, co wprowadza element losowości. Choć planowanie jest kluczowe, nieprzewidywalne wyniki rzutów mogą być frustrujące. Czasami zdarzały się sytuacje, w których nie miałam wpływu na swoją przegraną, bo wylosowała się kombinacja potworów z szybszą inicjatywą od graczy, przez co byli nie do pokonania. Osobie, która nie lubi tego rodzaju rozgrywki, ta gra może się nie spodobać. Na koniec chciałabym wspomnieć o jeszcze jednej rzeczy. Kiedy przy naszym rzucie kośćmi trafi się pudło, umieszczamy je na naszej planszetce przy tzw. Planie Awaryjnym. Możemy te kości wykorzystywać do użycia specjalnej zdolności, wydając określoną ich liczbę.
SKALOWANIE
Miałam okazję zagrać w grę na 2 i 4 graczy. W obu przypadkach grało mi się bardzo dobrze. Wydaje mi się jednak, że trudniejsze rozgrywki miałam w dwuosobowym składzie, ponieważ bywało, że na macie pojawiało się 4 wrogów na 2 bohaterów. Wiadomo, że przy 4 graczach w danej bitwie będzie więcej potworów ze względu na przelicznik, jednakże jest łatwiej, gdy rozgrywamy walkę 4 wrogów vs 4 postaci niż 4 wrogów vs 2 postacie w danym momencie. Ważne jest też, aby przy rozgrywkach na mniejszą liczbę graczy odpowiednio dobrać Gearloków do danego tyrana, by mieć jakiekolwiek szanse z nim wygrać.
CZAS ROZGRYWKI
Przy pierwszych partiach liczcie przynajmniej 3-4 godziny, nawet przy potworach, które wymagają mniejszej liczby rund do pokonania. Czas rozgrywki będzie bardzo zależny od liczby graczy oraz potwora, którego wybierzemy sobie za cel, ponieważ jedni wymagają mniej czasu, inni znacznie więcej.
WYKONANIE
Wysoka cena tej gry nie bierze się znikąd. Komponenty gry są wysokiej jakości. Karty są plastikowe, więc jeśli coś na nie wylejemy, nic im się nie stanie. Mata bitwy oraz planszetki graczy są precyzyjnie wykonane i obszyte na brzegach, a kości i żetony są solidne. Czuć, że jest to produkt z wyższej półki. Mam jednak jedną uwagę: nie mogę zrozumieć, jak tak wyśmienicie wykonana gra może mieć tak brzydkie ilustracje Gearloków. Bardzo mi się nie podobają.
PODSUMOWANIE
Too Many Bones wyróżnia się innowacyjnym systemem opartym na kościach, który przypadł mi bardzo do gustu. Pomimo losowości, gra oferuje również strategiczną rozgrywkę oraz dużą regrywalność. Każda z postaci, którymi możemy zagrać, posiada inny styl gry, co pozwala nam eksperymentować z różnymi strategiami. Trzeba również mieć na uwadze, że Too Many Bones jest grą trudną, nauka wszystkich aspektów wymaga czasu i przede wszystkim cierpliwości. Jest to z pewnością tytuł dla osób lubiących zaawansowane rozgrywki. Niektórzy wrogowie są również bardzo trudni do pokonania, ale gdy tylko nam się to uda, przyniesie to mnóstwo satysfakcji.
/Patrycja