"Herbaciany ogród" to gra z jednej strony prosta (nie ma tu skomplikowanych, wielołańcuchowych akcji), ale z drugiej można się w niej czasem zaplątać w mikro-zasadach dopóki, nie utrwalimy sobie symboli dotyczących akcji głównych, pobocznych i darmowych. Nie ma się jednak, co poddawać, bowiem po pierwszej rozgrywce wszystko powinno być jasne, a symbole powinny się ugruntować w głowie, przez co rozgrywka będzie płynna. Gra się szybko i z każdą rundą nakręcamy ten nasz silniczek o ile nie przekombinujemy np. przy zakupie od razu droższych kart. To nie jest gra, w której warto szarżować, a raczej trzeba stopniowo rozwijać swój zasób kart, od których zależą nasze akcje. A wybór akcji jest spory i pozwala na ciekawe kombosy, oraz pozyskiwania punktów na różne sposoby, by na końcu zostać herbacianym królem ;) Dla mnie to takie relaksacyjne euro. Nie mam tu aż takich emocji, jak np. w "Białym Zamku", a negatywna interakcja między graczami, tak naprawdę ogranicza się do podebrania z ryneczku atrakcyjnych kart. Instrukcja jest napisana w sposób przejrzysty. Dobrze, że są zapewnione karty pomocy dla wszystkich graczy. Wykonanie gry jest naprawdę solidne po za kartami, które jak za tę cenę mogłyby być grubsze. Graficznie całość jest przyjemna dla oka, choć na pewno nie każdemu przypadnie do gustu taka kolorystyka. Plansza jest bardzo czytelna i choć spora to mieści się spokojnie na średniej wielkości stole. Pudełko zawiera insert, który dość dobrze porządkuje całość komponentów, choć trochę mamy tu zbędnego "powietrza" i spokojnie całość gry można byłoby sprzedawać może w mniej wymiarowym prostokątnym pudełku dopasowanym tak naprawdę przede wszystkim do złożonej planszy. Grę polecam do rodzinnego grania dla graczy średniozaawansowanych. Powiedzmy, że to takie family +. 

Herbaciany Ogród to dosyć świeża propozycja euro gry o nietypowej tematyce. Otóż uprawiamy, sezonujemy i sprzedajemy herbatę, a wszystko po to by jak najlepiej wypaść w oczach cesarza, zdobyć uznanie innych plantatorów i finalnie zdobyć jak najwięcej punktów zwycięstwa. Rozgrywka składa jedynie z pięciu rund, a ogarnięcie każdego aspektu gry jest niemożliwe w tym krótkim czasie. Tym samym mamy do czynienia, z tytułem w którym nie da się zrobić wszystkiego i trzeba podejmować możliwie najlepsze decyzje. Herbaciany Ogród to solidna sałatka punktowa, w której nie ma jednej, określonej drogi do zwycięstwa. Należy jednak pamiętać, o kilku podstawowych zasadach, aby nie zapędzić się w kozi róg. Otóż koszty kart i akcji będą wzrastały z czasem i jeśli nie zatroszczymy się o naszą ekonomię, to mocno tego pożałujemy. Kolejna sprawa to ciekawy, wspomniany już system ekonomiczny. Oparty jest on o kosze w których składujemy liście herbaty, będące walutą w grze. Liście te zyskują lub tracą na ważności w zależności od tego czy są sfermentowane czy też nie. Jeśli dodamy do tego rywalizację w czterech kolejnych aspektach gry, to nagle okazuje się, że trzeba nieźle kombinować, aby wykręcić sensowny wynik. Lubimy to! Wykonanie gry stoi na wysokim poziomie. Wszystkie elementy wykonane są w odpowiednią starannością, nic nie wieje taniochą. Instrukcja jest dobrze napisana i raczej nie będzie potrzeby, aby ponownie po nią sięgać. Gra jest bardzo fotogeniczna i przepięknie prezentuje się na stole. Herbaciany ogród to średniej ciężkości euras o ciekawej tematyce. Wyjątkowo, jak na gry tego typu, nie jest odarta całkowicie z klimatu. Polecamy minimum średniozaawansowanym graczom, ale i wyjadacze będą mieli nad czym główkować.