Gra jest arcyciekawa. Proponuje coś unikalnego - asymetryczność i mnóstwo kombinacji z frakcjami, walką, rozwojem armii. Cóż z tego kiedy dość szybko wychodzą na jaw mankamenty takie jak: powtarzalność i to jak dość płytkie są to mechanizmy.
Gra jest dobra i zasługuje ja 3,5 / 5. Można pograć ale radzę inwestować w dodatki. Z nimi przedłużycie czas do monotonii, która z pewnością nadejdzie.
Pod wieloma względami przypomina skrzyżowanie Vampire the Masquarade Rivals tyle, że na planszy, z Małymi Epickimi Wikingami, zwłaszcza tą pierwszą, poniżej opisuję te podobieństwa. Gry z dużą ilością interakcji z reguły dostarczają najwięcej emocji a zarazem kombinacji, i chyba tu tkwi tajemnica wysokiej popularności tego tytułu - nie ma tu pasjansu, jak w wielu innych planszówkach. Jak pisałem, podobieństw do VtMR jest sporo, choć ta ostatnia jest karcianką (zmienne co turę karty ulic miasta zastępują stałą planszę w Root): mamy tu również asymetryczne frakcje i każda ma unikalne możliwości/zasady, zdobywanie punktów za osiąganie osobistych celów (jedna z najlepszych cech znanych z nowego Ryzyka), liczne negatywne zagrywki na niekorzyść przeciwnika, werbunek, i wrażenie ciasnoty, która potęguje ilość interakcji między graczami (i zarazem te same wady, co w VtMR, np. czasem skupienie ataków i zagrywek na jednym przeciwniku). Te wszystkie cechy sprawiają, że gra jest bardzo grywalna. Grafika oraz tematyka w tej grze długo mnie skutecznie odstraszały, wiele recenzji jednak ją pomija i skupia się na mechanice, bo w sumie to ona jest głównym atutem Root. Ma też podobieństwa do Ryzyka pod względem rozwoju rozgrywki: kiedy widzimy, że na planszy jeden gracz zaczyna dominować, to wszyscy z reguły tworzą nietrwały sojusz i ruszają na dominatora, przy okazji po cichu kalkulując swoje własne korzyści. Trochę nie podoba mi się zabieg producenta, który wprowadza nowe frakcje w formie dodatków, gdyż w porównaniu do wspomnianego VtMR tam można łączyć karty każdej frakcji na wiele sposobów, mieszać klany, tworzyć własną, unikalną talię itd. Tutaj dostajemy to, co nam wydawca przygotował, nie zmienimy kart, nie dodamy czegoś z innych frakcji itp. Niemniej, Root to ciekawa, dobrze zaprojektowana, wyjątkowa pozycja, która przypadnie do gustu wielu osobom, a że tematyka jest neutralna (np. wampiry nie wszyscy lubią - ale takie osoby raczej w planszówki na co dzień nie grają), to pewnie więcej osób nie odrzuci gry przy pierwszym spojrzeniu. :)