Gdy dojechał do drzewa, za którym krył się Frodo, koń stanął w miejscu. (…) Spod kaptura dobył się szmer, jakby jeździec węszył usilnie jakąś nieuchwytną woń; obracał przy tym głową to w jedną, to w drugą stronę. Nagły ślepy strach zdjął Froda.
Wspomniał o Pierścieniu. Ledwie śmiał oddychać, ale pokusa, by dobyć Pierścienia z kieszeni ogarnęła go z taką siłą, że zaczął przesuwać z wolna ...
czytaj dalej