[współpracareklamowa] Egzemplarz gry otrzymaliśmy bezzwrotnie od wydawnictwa Rebel, za co bardzo dziękujemy! Wydawca nie ma wpływu na treść recenzji.
TEMATYKA
W grze będziemy zarządzać przedsiębiorstwami energetycznymi, które zajmują się też budowaniem fabryk, laboratoriów i budynków mieszkalnych. Dziwne połączenie? To jeszcze nic w porównaniu ze wstępem fabularnym, który znajduje się na początku instrukcji. Trzeba przyznać, że czuć tutaj to, że znaleźliśmy się w regionie, który będziemy stopniowo industrializować wykorzystując do tego między innymi energię nuklearną.
INSTRUKCJA
Instrukcja szczegółowo wyjaśnia zasady działania poszczególnych akcji. Natomiast opanowanie wszystkich reguł gry, zwłaszcza zapamiętanie całej ikonografii, zajmie nam trochę czasu.
MECHANIKA
W Nucleum będziemy rozbudowywać sieć połączeń kolejowych na mapie, zakładać kopalnie, ulepszać elektrownie, produkować energię, zasilać budynki, a także realizować kontrakty. Jest tego całkiem sporo i takie poczucie przytłoczenia można mieć na początku.
Opis mechanik zacznę od wyboru akcji. Wykonujemy je, wykładając kafelki na naszą planszetkę oraz na główną mapę. W tym drugim wariancie musimy dopasować kolory akcji do tego co jest na mapie i bezpowrotnie tracimy kafelek. Nie jest jednak tak źle, bo dzięki temu rozbudowujemy swoją sieć połączeń. Nawet jak już wiemy jakie akcje chcemy wykonać, to ten mechanizm daje nam jeszcze jedną decyzję do podjęcia. Chcemy zachować sobie kafelek na przyszłość czy rozbudować sieć?
W Nucleum kluczowa jest optymalizacja procesu produkcyjnego energii i używania jej do zasilania budynków. Jest to rdzeń całej rozgrywki wokół, którego kręcą się pozostałe elementy. Proces ten jest dość złożony, ale łatwo go wytłumaczyć, bo dobrze spina się z tematem. Po pierwsze potrzebujemy paliwa - może to być węgiel, który kupujemy z zagranicy albo uran, który musimy wydobyć w naszych kopalniach. Wybrane paliwo trzeba potem przetransportować do elektrowni, więc musimy mieć odpowiednio zbudowaną sieć na mapie. Elektrownia musi być w stanie przetworzyć uran, więc będziemy w trakcie gry dobudowywać turbiny, aby można było spalić więcej zielonych kosteczek. Jak już wyprodukujemy energię to poprzez trakcję kolejową musi być przesłana do wybranego budynku. Budynki różnią się wielkością zapotrzebowania na energię oraz premią jaką dadzą, gdy już zapalimy u nich światło. Taki proces będziemy powtarzać kilka razy w grze i przyniesie on nam sporo punktów.
Wokół tego głównego procesu produkcji energii mamy też kilka pobocznych, ale istotnych mechanik. Jest tu znane choćby z Barrage realizowanie kontraktów, przesuwanie się na torach, która zapewnią nam dochód gdy zdecydujemy się spasować, czy też dobieranie nowych, często lepszych kafelków akcji. Wszystkie mechaniki są bardzo dobrze ze sobą połączone i w planowaniu kolejnych akcji musimy brać pod uwagę wiele elementów.
CZAS ROZGRYWKI
Nucleum nie należy do krótkich gier. Partia średnio zajmowała nam 3 godziny, ale w pełnym składzie i przy graczach, którym zdarza się paraliż decyzyjny, może się przeciągnąć nawet do 4 godzin.
WYKONANIE
Wykonanie jest solidne. Zawsze doceniam dwuwarstwowe planszetki i dobrej jakości drewniane elementy. Niestety na tym pozytywy się kończą. Czytelność mapy jest bardzo słaba. Kolorowe tło i grafiki na nim sprawiają, że trudno jest dostrzec kolory miast i szybko zorientować się, gdzie jeszcze są miasta w kolorze, którego szukamy. Połączenia kolejowe z rynkiem węgla też znikają gdzieś pośród pstrokatego tła. Problemy sprawia też odróżnienie budynków już zasilonych w energię od tych, które jeszcze nie zostały obrócone. Warto też wspomnieć o planszach eksperymentu graczy, które są niewygodne w użytkowaniu oraz podatne na uszkodzenia.
PODSUMOWANIE
Nucleum to zaawansowana gra ekonomiczna łącząca w sobie wyzwanie optymalizacji procesu produkcyjnego i budowania sieci połączeń na mapie. Każda rozgrywka to inny problem do rozwiązania, a regrywalność podwyższa interakcja między graczami. Mechanizmy są tu bardzo dobrze połączone i sprawiają, że liczba aspektów, które musimy brać pod uwagę może być trochę przytłaczająca, ale jednocześnie decyzje są bardzo satysfakcjonujące. Biorąc pod uwagę skomplikowanie tego tytuły wydawca mógłby ułatwić nam „pracę”, poprawiając czytelność planszy.
/Łukasz