Massive Darkness 2 to typowa gra dla mnie. Mamy kooperacyjne zabijanie potworków, zdobywanie setki itemów, levelowanie bohaterów i radosne turlanie kośćmi. Do tego dochodzą jeszcze świetne figurki, ciekawe scenariusze i epicka walka z wielkimi monstrami. Dla mnie jest to po prostu ideał przy którym przymykam oko na ten mało zbalansowany poziom trudności oraz głupi plastikowy insert. Ostateczny werdykt: Massive Darkness 2 to masywnie dobra zabawa.

Bardzo przyjemny dungeon crawler, gdzie wybieramy scenariusz, rozkładamy i gramy. Naszym zadaniem jest zrealizowanie danego celu przy okazji tłukąc piekielne pomioty na lewo i prawo. Otwieramy nowe pomieszczenia, namnażamy wrogów, zdobywamy coraz to lepszy ekwipunek, a przede wszystkim zdobywamy doświadczenie za które pozyskujemy nowe umiejętności. I to jest bardzo fajnie zrobione, bo zawsze mamy jakiś wybór i zawsze jest szkoda, że z czegoś musimy zrezygnować. Nie możemy jednak grindować w nieskończoność, bo przeciwnicy stają się coraz silniejsi, a my tego życia też za dużo to nie mamy. Dużą też zaletą jest to, że każdy bohater jest asymetryczny i działa na prostej zasadzie, ale zupełnie odmiennej niż reszta. Łowca ma talię kart strzał i działa na zasadzie push your luck, gdzie może dociągać więcej strzał, ale może przegiąć i sporo na tym stracić. Paladyn rzuca aury i podpina pod niedodatkowe zdolności, czarodziej ma koło zaklęć itd. To w połączeniu z zestawem umiejętności i drzewkiem rozwoju sprawia, że każdym z bohaterów gra się zauważalnie inaczej, co jest bardzo przyjemne.