Liczba wystawionych
opinii: 68
20.10.2023 13:59
Bardzo fajna, choć dość długa gra. Sporo do kombinowania. Proste zasady, trudność polega na umiejętnym wykorzystywaniu akcji. Co rundę musimy żywić swoich pracowników i z każdą kolejną jest to wyższy koszt. Cała gra opiera się głównie na pozyskiwaniu i przetwarzaniu surowców oraz budowaniu budynków i statków.
Liczba wystawionych
opinii: 97
29.03.2023 12:04
Ta gra od początku mnie urzekła przejrzystością planszy oraz zasad. Można powiedzieć, że to klasyczny Uwe w naprawdę niezłym wydaniu, mimo ilustracji wiadomego autora;). Grywalność i regrywalność jest bardzo wysoka, chociażby ze względu na różnorodność dróg do zwycięstwa, dzięki ciekawym budynkom.
Liczba wystawionych
opinii: 27
27.01.2023 22:13
Genialna gra. Prościuśkie zasady a jaka głebia rozgrywki...
Liczba wystawionych
opinii: 59
04.01.2023 14:31
Noriaki Kasai wśród planszówek - staruszek, który dalej trzyma świetną formę mimo młodszej konkurencji. Na rynku od 14 lat, w międzyczasie zgarnął sporo nagród, w tym Golden Geeka w 2009 , w dalszym ciągu na 59 pozycji top 100 nalepszych gier wg BGG i nic dziwnego, bo uważam, że jest grą wyśmienitą. Jak wyczytamy na samym początku instrukcji, LeHavre to gra o zarządzaniu portem, budowaniu statków oraz wznoszeniu budynków. I to jest opis wystarczający i w pełni wyczerpujący temat - bo dokładnie to będziemy robić. Urzekła mnie prostota zasad połączona z mnogością możliwości. Grę tłumaczy się w minutę: w swojej turze mamy do wykonania jedną z dwóch akcji obowiązkowych – albo zgarniamy towary z jednego straganu albo wysyłamy swojego robotnika do budynku, by wykonać akcję. Oprócz tego jako akcję dodatkową możemy sprzedać lub kupić jakiś budynek za pieniądze, jeśli nie chcemy lub nie możemy go wybudować wydając surowce. I to tyle! Oczywiście Uwe Rosenberg nie byłby sobą, gdyby nie obciążył nas swoją gastronomiczną fiksacją, bo w tym całym zarządzaniu portem nie możemy zapominać o żywieniu swoich ludzi, które to żywienie następuje na koniec każdej rundy. Musimy więc dbać o zaopatrzenie, ale też o surowce niezbędne do wznoszenia budynków i rozwoju przemysłowego. Gratka dla fanów zarządzania zasobami, pozycja obowiązkowa dla miłośników Agricoli, choć dla mnie osobiście przebija Agricolę i do LeHavre zasiądę dużo chętniej. Nie zgodzę się z oceną ciężkości gry na BGG – nie mam pojęcia skąd wzięło się 3,73 / 5. Owszem, nie jest to tytuł dla graczy całkowicie początkujących, rozgrywka w 2 osoby trwa min. 2 godziny i trzeba się trochę napocić, żeby wykręcić dobry wynik, ale moim zdaniem 3/5 to jest max. jeśli chodzi o trudność i stopień zaawansowania. Le Havre jest ilustrowane w staroaustriackim stylu kreską Klemensa Franza, która do mnie za bardzo nie trafia, ale brak walorów estetycznych jest z nawiązką rekompensowany jakością rozgrywki. Polecam!
Partner
Liczba wystawionych
opinii: 77
09.12.2022 14:44
Jest to pierwsza "poważna" planszówka, którą zakupiłam osobiście wiele lat temu i która wciągnęła mnie w świat planszówek na zawsze. Gra jest złożona i nie proponowałabym jej dla początkujących graczy. Mimo to mnie spodobała się od początku. Rozgrywki są niepowtarzalne ze względu na bardzo dużą talię budynków, z których do rozgrywki wchodzi kilka losowych. Gra się długo, satysfakcjonująco i przyjemnie. Przegrywam regularnie a mimo to nie odmówię nigdy partyjki o ile czas pozwala.
Liczba wystawionych
opinii: 332
14.06.2022 23:56
Postawcie kolejkę staremu wilkowi portowemu, a opowiem wam o najlepszej robocie, jaką można znaleźć na planszy.
Praca w Le Havre jest łatwa, ale wymaga zdrowego pomyślunku, żeby wyjść na swoje.
Co turę cumuje statek z zaopatrzeniem, z którego rozładujecie nieco surowców na stragany. Od teraz wasza wola, co dalej zrobicie. Możecie zebrać cały towar z jednego stanowiska, lub znaleźć sobie pożyteczne zajęcie w którymś budynku. Tam możecie stawiać nowe budynki, przerabiać surowce, budować statki. Jedno jest pewne, roboty wam nie zabraknie, i często będziecie decydować, za co warto wziąć się najpierw i w jakiej kolejności. W głowie musicie mieć poukładane lepiej niż w magazynie.
Swoje tury wykonujecie naprzemiennie, a czas wam zleci migiem, że ani się obejrzycie i już kolejna tura czeka na wejście do portu. To oznacza przerwę obiadową. Kto uczciwie pracuje, zjeść porządnie musi, jak to u Rosenberga. Nie zełgam wam, jak powiem, że często będziecie chodzić głodni, bo tej jednej ryby będzie brakować.
Wasze drugie śniadanie to najcenniejsza waluta w porcie. Jak chcecie skorzystać z cudzego budynku, musicie zapłacić żarciem, a dopiero w dalszej kolei frankami.
Pamiętajcie, nic tak nie wpędza w długi, jak głód.
Patrzcie, jak ułożyły się żetony zaopatrzenia w kanale portowym, bo wyliczycie sobie w czyjej turze pojawią się jakie zasoby i określicie ile waszych ruchów wejdzie do końca tury. Bez dobrego planowania przepadniecie jak kamień w wodę.
Budynków do postawienia w porcie jest sporo, a są tak sprytnie ułożone, że dobrze widać, jaki może być wybudowany po którym i za ile. W każdej chwili macie kosztorys na wyciągnięcie ręki.
Specjalnych budynków jest w grze niewiele, za to losowane są z bardzo zasobnej puli, więc na stanowisku pracy nuda wam nie grozi.
Jak tak sobie patrzę na ten nasz port pytając z fajeczki, to myślę, że każdy mechanizm chodzi tu jak dobrze naoliwiona maszyna. Każda decyzja niesie konsekwencje, każda akcja ma znaczenie, każdy budynek jest przydatny. Lubię tę robotę.