Podobnie jak część osób tutaj, kupiłem Szczęki Lwa na fali zachwytu nad dużym Gloomhaven jako jednej z lepszych planszówek. I całe szczęście, że zacząłem od mniejszej wersji. Początek z grą jest bardzo obiecujący - wprowadzenie w zasady i ich stopniowe wprowadzanie w kolejnych scenariuszach to majstersztyk. No i tyle :) Poza tym gra nie niesie za sobą praktycznie żadnych plusów. Fabuła jest szczątkowa i sztampowa. W jednej z opinii przeczytałem, że gra jest dla "Dla osób, które szukają namiastki klasycznych gier RPG z rozwijająca się historia, która przyniesie graczy do oryginalnego świata fantasy." Jeśli to jest namiastka RPG to chciałbym wiedzieć do jakich gier RPG ta osoba porównuje Szczęki Lwa ;) Wykonanie standardowe - można się uczyć od FFG jak robić karty. Setup i składanie gry uważam za bardzo słabe - często zajmowało mi to więcej czasu niż sama rozgrywka. Koperty postaci są zapakowane sensownie tylko na początku - potem jak zaczynamy przekładać karty wraz z rozwojem bohatera zaczynają się wybrzuszać od zawartości. A jako, że elementy w pudełku są upakowane na styk, to ułożenie ich tak, żeby zamknąć pudełko w całości to spora sztuka. Ciężko mi podsumować mechanikę - w zasadzie jest ona bardzo ciekawa i może gdyby gra była właśnie czymś więcej niż tylko czystą mechaniką to jako ogół nie była by tak męcząca. Rozegrałem 10 scenariuszy i miałem dość - cała gra to 30% setupu, 60% mechaniki i 10% wydarzeń losowych i fabuły. W takim układzie wolał bym chyba zagrać jakiegoś bitewniaka.