Liczba wystawionych
opinii: 207
04.06.2024 15:34
To takie dużo młodsze rodzeństwo Brassa. Już kumate ale jeszcze oparte na prostszych założeniach. Ogólnie wrażenia z gry bardzo pozytywne.
Liczba wystawionych
opinii: 118
21.05.2024 08:42
Gra ewidentnie dla księgowych, gdzie lekką ręką można zrobić 300 punktów, więc obrachunków nie braknie. Gra odżyje na 4-5 graczy mających zacięcie w licytacji, wówczas rywalizacja o złoża i podaż z popytem będą zaciekle się zmieniać. Wysoka jakość wykonania, bywa do nabycia w naprawdę dobrej cenie, lecz mechanicznie mocno ogranicza adresatów rozgrywki.
Liczba wystawionych
opinii: 28
24.03.2024 19:09
solidna gra licytacyjna, polecam przy 3-5 graczach, na 2 też pójdzie, ale wynik jest dużo bardziej przewidywalny przed ostatnią rundą gry
Liczba wystawionych
opinii: 123
27.01.2024 08:41
Ta planszówka naprawdę bardzo mi się spodobała. Jest to coś całkiem innego niż zwykłe gry euro na punkty. Tutaj jest wiele żadko spotykanych mechanik takich jak: licytacja. W grę gra się bardzo przyjemnie od początku do końca a końcowe wyniki liczone w setkach dają bardzo dużą satysfakcję. Zdecydowanie polecam ten tytuł, nawet grając w fajnym gronie czuć klimat wydobywania surowców że swojej kopalni co jescze dodaje tej grze :)
Liczba wystawionych
opinii: 264
12.12.2023 20:58
Oj, dostaje się Cynowemu od wielu, szczególnie trafiających na niego na hypie Brassa. I potem ładują jedynki, albo określają grę mianem crapu. Tymczasem Cynowy Szlak w obecnej wersji to wyposażona w dodatki i lekko zmienione zasady wspieraczkowa reedycja stareńkiej gry Martina Wallace'a, zupełnie niepowiązanej z Brassami. Umiarkowanie w skomplikowaniu euro kafelkowe, z zaszytym na wstępie mechanizmem licytacyjnym (dlatego gra słabo działa na dwie osoby) i wyścigowym układem rywalizacji - kto pierwszy w turze, ten najbogatszy w wyborze. Gra przepięknie wydana, wyposażona w historyczny background, z eleganckimi dodateczkami.. ja oceniam ją bardzo dobrze, grywam z zadowoleniem.. polecam uwadze!
Liczba wystawionych
opinii: 8
24.07.2023 20:22
Gra jest ładna kolorowa i miła dla oka. Mechanicznie też jest ok, jest to gra ekonomiczna gdzie trzeba będzie trochę liczyć czy to zarobek z wydobycia czy też punktację gdzie ta przeważnie zaczyna się od ok250punktow w górę Rozgrywka jednak mnie nie wciągnęła, brakuje mi tu klimatu. Owszem na początku instrukcji jest opis i wprowadzenie które ma jakieś historyczne odzwierciedlenie ale sama gra tego klimatu nie oddaje. Mam wrażenie że nim dalsza tura tym bardziej się nudzi. Jest to wyłącznie moja opinia o tej grze, wiem że niektórzy mogą się z nią nie zgodzić
Liczba wystawionych
opinii: 73
20.02.2023 14:51
Za trudna do tłumaczenia casualom, za mało opcji realnego wpływu na poczynania innych graczy, żebym zostawiał w kolekcji. Zawsze miałam wrażenia że gry wyglądją identycznie. Najpierw tylko licytacja licytacja, potem tylko wydobycie wydobycie. Nużace
Liczba wystawionych
opinii: 88
01.12.2022 16:10
Typowy ekonomiczny euras. Najciekawszy to element licytacji regionów gdzie będziemy zakładać kopalnie. Nieco interakcji z innymi graczami. Najbardziej w grze liczy się dobry timing kiedy sprzedać wydobyte surowce. Cała rozgrywka rozbija się o końcowe punkty. Jak ktoś nie ma żadnej gry ekonomicznej to przy tej na pewno się nie będzie nudził.
Liczba wystawionych
opinii: 227
05.10.2022 19:59
Dla kogo? Gra to przedstawiciel gier euro w których próżno szukać jakiegoś głębszego klimatu - co nie znaczy, że nie można go tu znaleźć - więc zdecydowanie dla fanów liczenia i optymalizacji zadań. Zasady nie sa wybitnie skomplikowane jednak gra raczej słabo nadaje się dla młodszych graczy i osób nie zaznajomionych z grami wplanszowymi w ogóle.
O co chodzi? Cynowy Szlak przenosi nas do XIXw. Wiecznej Kornawali, która w tym okresie stała się jednym z kluczowych ośrodków wydobycia cyny oraz miedzi, co równiez w dużym stopniu wpłynęło na ogólny rozwój technologiczny między innymi silniki parowe.
Gracze jako przedsiębiorcy, będą walczyć o kolejne regiony z których będą mogli pozyskiwać wyżej wskazane zasoby. Ponadto będą rozwijać swoje kopalnie, a także sprzedawać zasoby na zmiennym rynku.
Odczucia? Nie ukrywam, że po cynowym szlaku oczekiwałem trochę gry poziomu Brawa Birmingham ponieważ to gry tego samego autora. W tym aspekcie niestety odczułem zawód. Niemniej cynowy szlak to bardzo dobra i dość orginalna gra euro. Zastosowano w niej sporą ilość ciekawych mechanik jak chociażby system licytacji regionów, czy tor graczy w którym w zależności od wykonywanych akcji przesuwamy się w przód o różną ilość pól, a gracz ostatni na torze zawsze rozgrywa swoją turę- mechanika znana chociażby z patchworka. Interesujące jest również zastosowanie systemu "push your luck" po przez rynek w którym wartość zasób podczas sprzedaży jest losowa, więc nigdy nie możemy być pewni, czy w danym momencie warto dokonywać sprzedaży, czy lepiej odczekac. Generalnie gra jest dość emocjonująca i autentycznie możemy poczuć się jak przedsiębiorcy ślęczącg nad mapa i planujący kolejne inwestycje.
Wykonanie: Plansza jest kolorowa i ładnie zilustrowana, ale każda jej część jest czytelna. Elementy takie jak budynki, technologiem czy zasoby wykonane są z drewna co jest dla mnie zawsze sporą zaletą w stosunku do niepotrzebnych i często nieczytelnych plastikowych odpowiedników. Karty są proste ale równie czytelne i miłe dla oka.
Niestety gra ma bardzo poważna wadę w postaci wielkości planszy. Mapa jest malutka i gdy w regionie pojawia się więcej elementów to zwyczajnie nie ma nie nie miejsca. Przez co miejscami nie wiadomo co jest gdzie, a elementy trzeba układać piętrowo. Nie rozumiem tego zabiegu ponieważ w pudełku od gry z powodzeniem zmieściła by się większą plansza co znacznie poprawiło by odbiór gry.
Partner
Liczba wystawionych
opinii: 332
17.09.2022 17:32
- Pochwalony panie Sztygar! Jak zdrowie?
- Dziękować. Ino euromatyzm w kościach strzyka i czasem jaki paraliż decyzyjny po nocy jak kołderka za krótka. Lata lecą jak oczka na kostkach. Powiedz Młody, podoba ci się na dole? Dużo ukopałeś?
- Kilka kubików miedzi i tylko ze dwie cyny, bo cyna bardzo słabo stoi w tej rundzie. Wyjątkowo nie mieliśmy szczęścia do kostek przy losowaniu cen na rynku. Ledwie wyjdziemy na swoje. I tak trzeba było kopalnię opróżnić, bo wody naszło tyle podczas wydobycia, że nie wiadomo, czy opłaci się dalej kopać.
- Cóż poczniesz. Takie życie. Siadaj na zydel. Co masz na lunch?
- Pieroga. Mama robi najlepszego mięsnego jeża na świecie.
- Poczekaj! Nie gryź. Przecie możesz go sprzedać za całego funciaka.
- Ale że jak? Tak po prostu?
- Jasne. Zawsze możesz taką akcje zrobić. Trochę forsy zawsze się przyda. Ale pamiętaj, nie liczy się pieniądz tylko zwycięstwo, punkty zwycięstwa.
- Panie Sztygar, mogę się przysiąść? Czasu wolnego teraz mam nieco.
- Znowu przerwa obiadowa?
- A gdzieżby tam! Zrobilim akcje za trzy zegarki, to teraz mus poczekać, aż inni podgonią, zanim przyjdzie nasza kolej.
- Na Cynowym Szlaku zaiste czas droższy od pieniędzy. Jak ci się widzi elastyczny grafik pracy?
- Takie główkowanie, żeby zmieścić się z akcjami w limicie dziesięciu zegarków to mi się nawet podoba. To, że akcję wykonuje ten, kto jest ostatni na torze czasu, jest nawet sprytne. Kiedy ty robisz coś dużego, kto inny może pyknąć nawet ze dwie małe akcje. Pamiętam takie coś, jak mama z siostrą szyły patchworki i tam też mi się podobało.
- A wiesz Młody, że praktycznie da radę mieć przerwę, kiedy zechcesz?
- Jakże tak?
- Kiedy uznasz, że już się w rundzie nagrałeś, możesz po prostu spasować. Będziesz miał z tego wymierne korzyści a i odpoczniesz sobie.
- Ale czy nie lepiej maksymalnie efektywnie wykorzystać bieżącej tury, jak uczą w instrukcji zarządzania zasobami planszowymi?
- A to już każdy wedle własnego sumienia i rozumu rachuje.
- Powiedz Młody, co tam tak zawzięcie kartkujesz?
- Słówka wkuwam na egzamin zawodowy: optymalizacja, modernizacja, racjonalizacja, maksymalizacja, restrukturyzacja.
- Po naszemu usprawnienia. Pamiętaj, że nigdy wszystkiego nie ulepszysz.
- Co rundę nowy mam dylemat. Czy zainwestować czas w sztolnię, żeby odwodnić aż dwa obszary i zwiększyć ich zasobność, lecz skazać się tym na dłuższą bezczynność? A może szybko zgarnąć pompę, coby zmniejszyć koszty wydobycia? Zatrudnić górnika, żeby więcej wyfedrować? Na wybrzeżu przydałby się port. W głębi lądu kolej robi robotę. Ulepszeń dla wszystkich nie starczy. Trzeba mi decydować, co jest opłacalniejsze i w sumie ważniejsze. Może warto zainwestować w teren, na którym będę chciał postawić kopalnię, jak go wylicytuję? A może po prostu zgarnąć teraz jak najwięcej forsy i nie martwić się na zapas? Już mnie boli głowa od tego główkowania. Aż chce się rzucić to całe ulepszanie i kopać, kopać, kopać póki rundy starczy. A niech stracę! Stać mnie. Jeszcze mnie stać, choć forsa znika szybciej niż cornish pasty w przerwie obiadowej.
- I po to masz kask, żeby głowa nie bolała bardziej, jak ceny spadną, a niebo runie ci na głowę. Nigdy nie wiesz, co przyniesie następna runda.
- Coś ty Młody taki mokry? Pływałeś?
- Chciałbym. Całą rundę wypompowywałem wodę z szybów. Jakbym ją sitkiem czerpał. Nie dość, że już na starcie jest jej po same pisanki, to napływa z każdym wydobyciem. I w dodatku za każdą kostkę wody w kopalni muszę płacić więcej za wyfedrowanie miedzi czy cyny.
- Kopać trzeba z głową. Przygotuj się. Pomyśl o usprawnieniach, które warto zdobyć i wyrychtować. Podnieś wartość wydobycia, żeby więcej ukopać, zanim cię zaleje. Jak nie pokombinujesz, to nie zarobisz.
- Ale czasem, to już ręce opadają. Kiedy wylicytuję teren, gdzie więcej wody niż czegokolwiek innego, to jak kamień u szyi. Co robić, panie Sztygar?
- Jak to co robić? Ja założyłem podziemne akwarium. Glonojady porosły jak wieloryby. Kiedy wrzucam im worek ziemniaków, to same je obierają na fish & chips.
- Widzę Młody, że chyba farta miałeś. Gębą ci się szczerzy jak po wypłacie.
- Dobrze zalicytowałem, to i humor dopisuje.
- Postawisz kopalnię na terenie bogatym w złoża?
- Nawet lepiej. Wcześnie spasowałem w poprzedniej rundzie, więc mogłem sobie podejrzeć kafelek i oznaczyć go. Wyczekałem, żeby poddać ten teren na licytację pod sam koniec. Nawet wyłożyłem mapę geologiczną, co dodaje rudy. Niamh i Morvenna zaczęły się bić o ten obszar, aż pierze leciało. I wreszcie Niamh wygrała, przez co została z sadzawką, w której nawet utopić się nie opłaca. Jej strata to mój czysty zysk.
- Ty szczwany lisie. Gdzieś się tego nauczył?
- Od pana Sztygara rzecz jasna.
- Już bliżej niż dalej panie Sztygar. Lada chwila skończy się trzecia runda, a z kremem czwartej to po grze. A mi sporo funtów zostało.
- Zyski trzeba inwestować. Najlepiej w punkty zwycięstwa. im więcej, tym lepiej, ale miej baczenie, żeby zostawić sobie coś na licytację kafelków pod nowe kopalnie. Kto wcześniej spasuje, ten uzyska lepszy przelicznik funtów na punkty. Cynowy Szlak uczy, że pieniądze to tylko środek do celu. Ja, na ten przykład, całe moje kieszonkowe włożyłem w odkrywkową kopalnię kapsli pod pubem McLachlana. I po dziś dzień wszystkie wyścigi stąd aż po Molly's Ferry są ustawiane na moich kapslach. Drobniaki aż mi się przesypują z kieszeni.
- Opowiadaj Młody, jakie masz ogólnie wrażenia z Cynowego Szlaku.
- Zasad względnie mało i łatwe są do ogarnięcia. Gra się nie dłuży, rundy mijają szybko. Tutaj dosłownie czas to pieniądz, bo od wyboru akcji, od pozycji na torze czasu wiele może zależeć. Losowanie wartości miedzi i cyny co rundę może wkurzać, bo jeden zyska, drugi straci już na starcie. Licytacja terenów pod kopalnie potrafi zarówno podbijać ciśnienie jak i stawki. Radzenie sobie z wodą w kopalniach jest często ważniejsze, niż radzenie sobie z konkurencją. Decyzja ile środków przepuścić na punkty zwycięstwa, a ile zatrzymać na bieżącą działalność co rundę ma swoją wagę, bo przelicznik jest coraz mniej korzystny. O usprawnienia zawsze warto powalczyć, a te najlepsze wpływają nie tylko na jeden obszar, co robi różnicę w ciasnej Kornwalii. Interakcja w licytacji jest nawet wredniejsza niż zwykle, bo są tu okazje, żeby wtopić.
- Tyle przemyśleń po tak prostej grze?
- Że gra o kopalniach jest prosta, nie znaczy, że nie może być głęboka.
- Będziesz aby jeszcze grać?
- I to nie raz. Za każdym razem jest inny układ kafelków obszarów, więc zupełnie odmiennie ułożą się złoża na planszy. Można sobie Cynowy Szlak rozszerzyć o dodatek z arszenikiem, w którym jest taki szczwany myk, że wydobywa się go za friko, ale jego sprzedaż ogranicza limit akcji na rundę do wykorzystania, a poza tym jego cena bardzo spada, więc w tym przypadku bardzo trzeba ważyć za i przeciw. Moduł emigracji zapewnia dochód z eksportu wykwalifikowanej siły roboczej. Ja tu widzę spore pokłady grywalności.
- Myślisz, że sucha ta gra o mokrych kopalniach?
- Tak mi się widzi, że klimat tu jest wyczuwalny i nie mówię tylko o pierogach. Pan Wallace zawziął się oddać specyfikę fachu i na swój konsekwentnie wkurzający sposób osiągnął, co zamierzał. Niestabilny rynek surowców, niepewna opłacalność wydobycia, rywalizacja o tereny do eksploatacji praktycznie po omacku są dobrze w grze oddane.
- Znaczy Młody, żeś dobrze się bawił przy grze, co pierwszy raz przyszła na ten świat pierwej niż ty sam?
- A i owszem. Śmiga żwawo. A pan Sztygar to niby że taki taki stary? Ledwie rok wyżej ode mnie w szkółce niedzielnej!
- Czas przy planszy płynie inaczej. Sam zobaczysz.
- Wszystko co dobre kiedyś się kończy panie Sztygar. Miło się grało, ale będę się już zbierał. Chyba słyszę moją mamę.
- Collen! Ty huncwocie! Kto mi tak rabatki przekopał? Co robią ojcowe guziki w dołku na środku chodnika? Skąd tyle wody w piwnicy? Znowu bawiliście się w Cynowy Szlak?! Tak ci skórę wygarbuję, że twoje wrzaski będą słyszeć aż w Birmingham!
Liczba wystawionych
opinii: 39
29.07.2022 20:35
Bardzo dobra gra, gramy tylko na 2 osoby, gra się bardzo dobrze, a widać że gra przy większej ilości graczy tylko zyskuje, super mechanika licytacji.
Liczba wystawionych
opinii: 30
29.07.2022 00:46
Gra bardzo przyjemna, jedna z moich ulubionych. działa dobrze na 2 osoby choć lepiej w szerszym gronie.
Liczba wystawionych
opinii: 59
30.06.2022 11:43
Martin Wallace skradł moje serce Brassem, więc kolejne dzieło z jego stajni kupiłem w ciemno. Być może zbyt wysokie oczekiwania sprawiły, że lekko się zawiodłem. Cynowy Szlak nie dorównuje Brassowi, ale z drugiej strony chyba nie taki był cel. To w dalszym ciągu dobra gra, dużo lżejsza i łatwiejsza niż Brass, i w zasadzie powinienem przestać porównywać te tytuły, bo oprócz autora, przemysłowej tematyki i geograficznego osadzenia w Anglii nie mają ze sobą nic wspólnego. Gra się bardzo przyjemnie, ale czegoś mi w Cynowym Szlaku brakuje... Wszystko jest takie powtarzalne - licytujemy kopalnię, pompujemy wodę, wydobywamy złoża, sprzedajemy i tak w kółko. Rozgrywka nie wywołuje we mnie żadnych emocji. Jest interakcja, jest wyścig z czasem i rywalami, ale nie ma motyli w brzuchu. Uczciwie trzeba jednak przyznać, że mechanicznie gra stoi na wysokim poziomie - dobry pomysł z kupowaniem punktów za zarobione pieniądze, co rodzi dylemat - kupować punkty, czy inwestować środki w rozwój kopalni? (podobny dylemat pojawia się w Pan Am) Świetny jest tor pracy - gracz, który wyskoczy za daleko po wykonaniu drogiej, mocnej akcji musi dłużej poczekać na swój następny ruch (chociaż to akurat nie jest nowatorskie rozwiązanie, podobne mechaniki znane są już chociażby z Patchwork lub Glen More). Bardzo podoba mi się ruchoma cena surowców, chociaż mechanika rynku ma niewiele wspólnego z tym, jak te procesy ekonomiczne działają w rzeczywistości. Btw kostki surowców są za duże, przysłaniają planszę i nie mieszczą się na terenach mapy.
Ogólnie gra dobra, chętnie jeszcze kiedyś zagram, ale jak ktoś oczekuje następcy Brassa to się rozczaruje.
Partner
Liczba wystawionych
opinii: 1
22.10.2021 11:42
Grałem we Wrocławiu na pokazie, udało mi się zagrać w KS wersję - łącznie 3 razy. Nie mogę się doczekać na następne partie! Ta gra pochłania.