Jest to gra niemalże idealna. Bardzo podoba mi się połączenie deck buildingu z chodzeniem po planszy i odkrywaniem skarbów. Ta gra w jakiś magiczny sposób łączy stare planszówki z nową erą. Proste zasady, wciągający klimat (może tego nie czuć jakoś bardzo, ale można się lekko wczuć w poszukiwaczy przygód, szukających skarbów w podziemiach). Mega jest też wymyślone ryzyko w postaci kosteczek brzdęk. Im głębiej schodzimy, bardziej ryzykujemy, tym większe szanse na utratę życia. Po prostu genialna gra! Ocena po 48 rozgrywkach. W każdym składzie od 2 do 6 graczy z dodatkiem. Średni czas rozgrywki = 1:26 h

Dzisiaj na stół (w końcu) dumnie wjechał Brzdęk! nie drażnij smoka. Jak wypadło to nietypowe połączenie deckbuildera z grą planszową? Oczekiwania miałem wielkie i... Gra wygląda świetnie - plansza jest ładna, dwustronna (łatwiejsza i niby trudniejsza wersja), karty mają całkiem ładne grafiki - wykonanie zdecydowanie oceniam na plus... Zasady są proste i czytelne - można je zrozumieć naprawdę szybko i nawet na YT można znaleźć kilka sensownych klipów na ten temat (tak proste, że nawet nasi youtuberzy od planszówek nie zdołali tego zepsuć 🤣 😉)... Rozłożyliśmy grę, potasowali talię i ruszyliśmy grabić smocze leże. Podwójny czynnik losowości - karty i kości tytułowego brzdęku sprawiają, że gra może się skończyć naprawdę szybko i brakuje uczucia dobrej zabawy i prawdziwego budowania talii... Na rynek trafiły nam wcale nie fajne karty, ciągle atakował nas smok a woreczek także nie służył pomocą - wykańczając nas w błyskawiczny tempie. Zanim człowiek zdążył się nacieszyć chodzeniem po mapie już właściwie było po grze... No i wiadomo - coś takiego może się zdarzyć w grze karcianej - szczególnie deckbuildingowej ale w połączeniu z workiem brzdęku sprawiło to, że gra była bardziej frustrująca niż przyjemna... Na tyle, że moja połówka stwierdziła iż lepiej zagrać np. w DC Pojedynek Superbohaterów niż spróbować kolejny raz, a ja nie bardzo miałem argumenty by namówić ją na kolejną sesję... Nie mniej osobiście stwierdzam, że nie skreślam tego tytułu i chętnie spróbuję następny raz... może z jakimś dodatkiem? Może Brzdęk w Kosmosie? Może Brzdęk Katakumby? Jeżeli trafi się egzemplarz do ogrania - nie pogardzę - nie mniej na tą chwilę nie włączam go do swojej kolekcji... ... choć jak pojawi się wersja digital (która się wykluwa) chętnie zagram o ile będzie miała tryb solo...