Liczba wystawionych
opinii: 187
25.11.2025 04:58
Z każdą kolejną częścią postacie stają się coraz bardziej ambitne i zawiłe mechanicznie. Gra rozwija się w dobrym kierunku. Postacie w tym zestawie stawiają na jeszcze większą interakcję. Efekty Czarnobrodego można powstrzymać, loki podkłada swoje karty do ręki przeciwnika. Jednocześnie nie czuję braku balansu pomiędzy pierwszą a trzecią częścią z tej serii. Pomimo że król Artur jest znacznie mniej zaawansowaną mechanicznie postacią i tak walczy jak równy z równym z pandorą, należy tylko dostosować taktykę do umiejętności przeciwników i można grać każdym na każdego. Jest to moja ulubiona seria i serdecznie polecam.
Liczba wystawionych
opinii: 140
20.11.2025 18:13
Uwielbiam serię Unmatched, każde pudełko coś ciekawego dokłada, a postacie świetnie odwzorowują swój styl bycia.
Kiedy myślę, że seria niczym już mnie nie zaskoczy wtedy cały na biało wchodzi Unmatched.
Mechanicznie jeden z ciekawszych setów.
Na pierwszy ogień poszła Czupakabra i Pandora. Czupakabra krwiożercza bestia ma najmniej ciekawą umiejkę po ataku po prostu dobiera kartę. Pandora będzie kusić los przed każdą swoją turą, dysponuje puszką z zestawem 7 kart nieszczęść. Na początku swojej tury dobiera jedną kartę z talii nieszczęść, rozpatruje jej efekt i decyduje czy dobierać kolejną. Musi uważać na symbole piór na odkrytych kartach, gdy na odkrytych kartach pojawią się przynajmniej trzy pióra Pandora otrzymuje obrażenie za każdą odkrytą kartę. Po zakończeniu swojej tury Pandora tasuje wszystkie karty nieszczęść.
Bardzo ciekawa mechanicznie Pandora czysty push your luck, natomiast ja grałem Czupakabrą, którą śmiało można wywierać presję na rywalu, jak na krwiożerczą bestię przystało goniłem i atakowałem, dzięki temu nie cierpiałem na brak kart. Walka była do pewnego momentu bardzo zaciekła, ale bez problemu się podleczyłem i wykończyłem Pandorę.
Na drugi pojedynek wybraliśmy Czarnobrodego znanego pirata, albo influencera Brodatego i Lokiego Nordyckiego Boga oszustwa i zdrady.
Ja wcieliłem się w Lokiego, na początku trochę żałowałem, że nie wylosowałem Czarnobrodatego, wróć Czarnobrodego, natomiast Loki pokazał mi jak fajnie mechanicznie działa. Otóż ten psotnik ma w swojej talii karty podstępu po ich zagraniu, karty trafiają na rękę do naszego przeciwnika i zapychają mu rękę, jednocześnie zwiększają za każdą kartę na ręce rywala wartość ruchu Lokiego o 1. Przeciwnik może je wykorzystać w walce jak by były jego, ale musi się liczyć z negatywnymi efektami.
Czarnobrody podczas gry będzie chciał zdobyć swój skarb, na początku dysponuje dwoma dublonami, a rywal dostaje jednego na skrzyni ze skarbem. Czarnobrody może na początku swojej tury wydać jedno złoto, żeby dostać jedną akcje więcej, kiedy otrzyma obrażenie musi oddać jeden dublon. Odzyskuje złoto wykradając je, tak ma takie karty oraz poprzez karty z negatywnymi efektami zapisane złotym tekstem, rywal może opłacić koszt w dublonach, żeby uchronić się przed nimi.
Obie postacie bardzo ciekawie działające zrobiły nam pasjonujące widowisko. Dużo się działo, dużo ciekawych efektów i sprytnych zagrań z obu strony. Kiedy Czarnobrody przyłożył mi 7 obrażeń myślałem, że przegram ostatecznie podleczyłem się i wygrałem sprytem nie siłą.
Loki przechytrzył Brodatego, a Wilki Morskie były tylko tłem dla dwóch głównych aktorów widowiska.
W obu pojedynkach wykorzystaliśmy planszę z warsztatem Świętego Mikołaja przyciągnął nas taśmociąg, który porusza postać na koniec tury każdego z graczy do kosza na prezenty. Super mechanicznie jest zrobiony ten set myślę, że na poziomie Ciosy i strzały. Na tronie nadal wiedźmin.
Jeżeli tak się kończy bitwy legend, to zostaje się legendą, duży szacunek.
9/10