Printing Press

Liczba graczy: 1 - 4
Czas gry: 60 minut
Wiek od: 10 lat
Premiera: 05.10.2023
Wydanie polskie: Granna
Prasa drukarska to wynalazek, którego sprawna obsługa wymagała nie lada umiejętności. W grze Printing Press Waszym zadaniem będzie jak najdokładniejsze zrealizowanie zleceń od klientów, by rozsławić swoją drukarnię! Przygotujcie się na szybką i dynamiczną rozgrywkę, wypełnioną solidną dawką taktycznych decyzji i planowania. Rozgrywka obejmuje trzy rundy, podczas których będziesz strate... czytaj dalej

Oceny użytkowników

Pierwsza myśl - dodatek do Gutenberga ;) Nie! to całkiem inna, samodzielna gra. Każdy z nas gra inną postacią, która ma swoją specjalną zdolność. Naszym zadaniem będzie obsługa prasy drukarskiej i realizacja trzech zamówień. Będziemy starali się zrealizować zamówienie w całości, co zagwarantuje nam zdobycie maksymalnej możliwej liczby punktów. To logiczna gra, układamy litery i symbole obok siebie tak, aby spełnić warunki punktowania. Na koniec rundy przykładamy ramkę drukarską o wymiarze 3x3 i to co znajduje się w środku będzie brane pod uwagę. Ważna tutaj jest kolejność graczy. Pierwszy gracz ma największy wybór spośród dostępnych kart prasy.
Prosta gra w układanie siatki prostokątnych kart w taki sposób, żeby po nałożeniu ramki były widoczne punktujące symbole. Tytuł prosty w zasadach, szybki w rozgrywce i przyjemny. Raz na czas można zagrać :)
Prasa drukarska to maszyna służąca do masowej produkcji tekstów pisanych. Za jej twórcę w Europie uważa się Johannesa Gutenberga. Naszym zadaniem w grze "Printing Press" od @grannagry będzie realizacja zleceń drukarskich, za których wykonanie zdobywać będziemy punkty. Ale po kolei... Na początku gry losujemy postać, którą będziemy grać. Każda z nich ma specjalną umiejętność, którą będziemy mogli wykorzystać, zazwyczaj raz podczas rozgrywki. Następnie każdy z graczy losuje po trzy żetony symboli z woreczka. Jeżeli już to wykonaliśmy, przechodzimy do gry. Na stół wykładamy ramki drukarskie (zawsze o jedną więcej niż jest graczy) wraz z płytkami drukarskimi. Po kolei, zaczynając od gracza z największą inicjatywą (o tu, tą cyfrą, która jest na kafelku postaci) wybieramy jedną z nich wraz z dopasowaną do niej wcześniej (losowo) płytką drukarską. Rundy zaznaczamy na planszy przesłodką, drewnianą łapką kotka 🐾 W trakcie gry, co rundę będziemy wybierać z wyłożonych kart prasy drukarskiej, te które najbardziej nam pasują. Ostatni dobierający gracz otrzymuje jedną kostkę inicjatywy (te czarne małe sześciany), dzięki czemu w trakcie gry jej ilość u każdego z graczy się zmienia, co wiąże się również ze zmianą kolejności dobierania elementów. Na koniec każdej z trzech tur ramkę zamykamy w obszarze 3x3 i obliczamy punkty za wykonane zlecenia. Możemy również zdobywać dodatkowe punkty sławy ze znaczników premii. Gra bardzo nam się podoba, poczynając od pudełka, na którym leży kotek (kociary! 🐱). Jest ciekawie wykonana, a dodatkowo ekologiczna, bo bez grama plastiku! Woreczek i łapka kotka są prześliczne 🤎 Przy samej rozgrywce trzeba sporo pogłówkować, by wykonać wszystkie zadania i zdobyć maksymalną ilość punktów. Instrukcja napisana bardzo czytelnie, z przykładami, dzięki czemu zrozumiałyśmy ją od razu i nie miałyśmy właściwie do niej żadnych dodatkowych pytań. Grając w dwie osoby, gra jest szybsza i dynamiczna. W cztery osoby musimy już dłużej czekać na swoją możliwość wyboru. Jeśli trafimy na graczy, którzy naprawdę muszę się długo zastanawiać to gra się trochę wydłuża. Musimy zaznaczyć, choć nie korzystałyśmy z tej możliwości, że gra ma również opcję gry solo! Jak już wspomniałyśmy trzeba trochę pomożdżyć, ale gra nie jest sama w sobie trudna. Często w nią gramy, bo też szybko się ją rozkłada. W pudełku mamy mniejsze pudełeczka, w których możemy pochować elementy gry. Dla początkujących fajna i łatwa do wytłumaczenia 😉
Nielekko jest pisać o Printing Press od Granna , kiedy duch Gutenberga unosi się nad tobą i stale wywiera presję. Przemek Wojtkowiak, autor Kronik zamku Avel oraz Łukasz Woźniak, ten od Wiedźmina, wzięli na warsztat kolejną grę z mini sagi o narodzinach drukarstwa i tym razem zrobili coś nieoczekiwanego. Nikt się nie spodziewał abstrakcyjnej inkwizycji! - Jak to nie rozszerzenie? Przecież kota dodali na okładce! I pudełko mniejsze. Z każdej strony wygląda mi to na zawartość dodatkową. Części do prasy przychodzą do drukarni w takich właśnie paczkach. - Widzicie mistrzu Gutenberg, na okładce bardzo wyraźnie jest ukazane rozsypanymi czcionkami w lustrzanym odbiciu, w obcej mowie, że to nie jest dodatek. Żadną miarą. - Ale do Gutenberga coś dali? - Tak. Zębatki. - A nie mówiłem?! Od razu widać, że Printing Press to część Gutenbergverse, a nawet swoiste „deja print”. Graficznie wygląda tak, jakby dopiero co zeszło z gutenbergowej prasy. Rafał Szłapa ustanowił złoty standard, którym będzie mierzona jakość wszystkich przyszłych gier drukarskiej epopei. Printing Press jest stylowe, gustowne i czytelne. Skóra żywcem zdjęta z Gutenberga. Aż dziw, że to nie dodatek. Trochę tęskno za drewnianymi czcionkami, lecz na pociechę dorzucono przeuroczy znacznik kociej łapki do odmierzania rund i tur rozgrywki. Recenzowany egzemplarz jest o tyle ciekawy, że ma chochlika drukarskiego w ikonie zecerstwa i robocze naklejki w instrukcji, co tylko dodaje mu deweloperskiego uroku. Bez obaw, gra nie jest powtórką z rozrywki, kopią swego poprzednika. Nie da się wejść dwa razy do tej samej prasy, o ile nie jesteś żywą legendą BHP. - Panie recenzent, pan się lepiej bierz do krytykowania, a nie tylko pochlebstwami wydawcę łechcesz. Nie za to ci nie płacą! - Ale ja mam sentyment ogromny i serdeczną słabość do Gutenberga... - Ale to nie Gutenberg! - Ano nie... Printing Press próbuje dopasować temat do rozmiarów pudełka oraz skali rozrywki skupiając się na drukarstwie w skali mikro. Gutenberg był euraskiem o realizowaniu kontraktów przez zarządzanie drukarnią, zaś Printing Press jest logicznym abstrakcikiem o realizowaniu zleceń. Tutaj głowimy się nad złożeniem jednej strony w ramce drukarskiej. Nie musimy zarządzać niczym więcej niż własnym intelektem i wyobraźnią Nie będę na siłę doszukiwał się w Printing Press tematu i płynącego zeń klimatu, gdyż ta gra posiadać żadnego nie musi. Z abstraktami jest o tyle dobrze, że zawsze są o samych sobie. Tym razem dostajemy puzzle o układaniu paseczków z symbolami w krzyżówkę, której wybrana część musi spełnić arbitralnie określone warunki punktowania. Nikt nie rozwiązuje krzyżówek dla fabuły. W Gutenbergu temat bardzo współgrał z mechaniką gry, a zabawa w kompletowanie czcionek, farb i zdobień miała klimat. W Printing Press składamy sobie sudoku w ramce trzy na trzy, do trzech razy krzyżówka. - Ja się pytam, gdzie jest moja gra? - Ależ mistrzu Gutenberg, tyle razy tłumaczyłem, że to nie dodatek... - Układankę widzę, ale ja chcę wiedzieć, gdzie podziała się reszta gry? - To jest reszta gry! - I aż dwóch ludzi ją robiło? Printing Press jest przyjazną użytkownikowi, prostą w zasadach łamigłówką. Taką w sam raz na niedzielne popołudnie, żeby sobie nieco familijnie pogłówkować, kiedy masz ochotę na krzyżówkę lub sudoku, a najlepiej chciałbyś obie na raz. Realizuje się tu kontrakty za punkty zwycięstwa poprzez aranżowanie paseczkowych kart drukarskich upstrzonych symbolami w mniej lub bardziej roztrzepane układy. Zlecenie składa się płytki oraz ramki drukarskiej, które pokazują jakie konretne literki i symbole muszą być widoczne w okienku, aby wypełnić cel główny oraz ewentualne dodatkowe. Żeby się graczom nie nudziło i nie narzekali na monotonię, punktuje się tu na przykład za umieszczenie określonego symbolu w konretnym miejscu obszaru wewnątrz ramki, za ich liczbę, za sąsiedztwo, a nawet wtedy, kiedy czegoś w układzie ma nie być. Kombinacji złożonych z płytki i ramki jest tyle, że nie raz będzie okazja zakląć szpetnie, bo trzeba dziergać praktycznie niewykonalne zamówienie, kiedy rywal zgarnął takie, że samo mu się robi. Każdy z graczy dysponuje płytką jednego z pionierów drukarstwa, wśród których a juści jest też i sam imć Gutenberg. Dzięki temu można złamać pewne reguły gry bardzo asymetrycznymi jednorazowymi umiejkami. Dodatkowo każda postać ma przypisaną sobie wartość inicjatywy, która wyznacza kolejność w pierwszej rundzie gry. Wspomniana wyżej inicjatywa jest w Printing Press najbardziej interaktywnym elementem rozgrywki. Tu nie ma co owijać w bawełnę, gdyż kto pierwszy ten lepszy. Jak masz w sumie na liczniku więcej od rywali kosteczek inicjatywy oraz ich symboli w zamkniętych układach i tym właśnie składanym, to dobierasz jako pierwszy z wystawki. A to ma niebagatelny wpływ na to, jak się będzie drukarzowi wiodło. Żeby wyrównać szanse graczy, ostatni w danej kolejce dobiera kosteczkę inicjatywy, zatem ma szansę kogoś przegonić w następnej turze draftu. Poza całkiem zgrabną układanką w Printing Press cały czas toczy się równoległa gra w ciągłe przeliczanie inicjatywy. Ponieważ zestawy zleceń oraz karty drukarskie w drafcie dochodzą całkowicie losowo, ten kto pierwszy dobiera z tego bufetu, ma jako taki wpływ na swój los. Kiedy już żadną miarą żaden paseczek nie pasuje do układu, można takowy odrzucić z wystawki aby dobrać jeden z trzech wylosowanych żetonów symboli, żeby załatać nim dziurę w stronnicy. Na start gracze dysponują trzema takimi żetonami oraz ewentualnie specjalnym żetonem umiejętności drukarza. Raz na rundę każdy drukarz dokłada po jednym żetonie specjalnej premii na określone pole ramki, żeby określić za jakie symbole w zakończonych układach zapunktuje dodatkowo na koniec gry. Trochę trzeba tu strzelać w ciemno, zwłaszcza w pierwszej rundzie. Warto brać pod uwagę ten bonusowy potencjał ramki przy wyborze zlecenia, gdyż przy odrobinie szczęścia można zyskać sporo punktów. Zabawa trwa trzy rundy, w trakcie których gracze dobierają po zleceniu i draftują sześć paseczków kart drukarskich. Zwycięzcę wyłania zsumowanie punktów zdobytych za trzy zamknięte ramki oraz spełnienie warunków z dołożonych znaczników premii. Gra jest prosta jak konstrukcja maszyny do pisania. Jedyne zacięcia powstają przy okazji przeliczania inicjatywy, ale jak się drukarz spieszy, to się chochlik cieszy. Printing Press tłumaczy się bezproblemowo, rozkłada bez problemu, bezproblemowo rozgrywa, obcuje z nią za każdym razem bezproblemowo. I w tym może tkwić problem... Po serii Expert można by spodziewać się czegoś bardziej... eksperckiego. Układanka w Printing Press jest w gruncie rzeczy tak prosta i losowa, że spokojnie mogłaby stać się częścią bardziej złożonej mechaniki, tak jak układanie tabletów w Smartphone Inc. W materii planszowego sudoku zaś nie da się wymyślić nic bardziej spektakularnego od Tapestry, w którym też logiczna układanka jest elementem bardziej złożonej maszynerii. - Skończyłżeś już streszczać instrukcję, panie krytyk? - Racz pan przyjąć do wiadomości, panie Gutenberg, iż rzetelność recenzencka wymaga przedstawienia zasad gry. - Raczej cykoria tchórzem podszytego węża, co gotów jest bez końca przelewać z pustego w próżne, aby tylko własnej opinii przypadkiem nie zdradzić! Grasz waść na czas, a tusz kosztuje! - Chcę, aby każdy czytelnik mógł samemu wyrobić sobie własne zdanie... - Zacznij mi tu przechero jeszcze smęcić, dla kogo ta gra jest, a dla kogo nie jest, to migiem sam czerep pod prasę położysz! Chociaż Printing Press zgrabnie łączy estetykę z funkcjonalnością, to jego urok blednie przy konkurencji, a wręcz w bezpośrednim starciu wypada dość zgrzebne. Witraże Sagrady wypełniają kolorowe kostki, podczas gdy tutaj pod ramkę kładą się paseczki oraz żetony. Azule to prawdziwa feria różnokształtnych i różnobarwnych płytek, zaś Printing Press jest praktycznie monochromatyczny. Calico ma koty wszędzie, nie tylko na okładce. Kaskadia kusi całym rezerwatem zwierząt. W tych okolicznościach branżowej przyrody abstrakt musi dysponować jakąś błyskotką na przynętę, inaczej przepadnie w tłumie. Losowość w grze potrafi dokuczyć tym bardziej, że Printing Press nie daje zbyt wielu narzędzi, aby skutecznie z nią sobie poradzić. Trzy losowe żetony symboli na start owszem pomagają uzupełniać braki w układzie, lecz ich przydatność też zależy od zbiegu kilku losowych czynników. Można liczyć na to, że uda się dobrać akurat takie zlecenie, w którym da się je wykorzystać, lecz często będzie to wybór jakiejś wersji mniejszego zła. Koło ratunkowe w postaci odrzucenia karty drukarskiej w zamian za żeton też jest czystej wody hazardem. Może się łaskawie wylosuje, a może nie. Umiejętności drukarzy są jednorazowe, więc trzeba je stosować przezornie. Mimo wszystko, wymaksowanie ramki jest do zrobienia i zdarza się na tyle często, że gra nie frustruje, ale też nie przedstawia sobą szczególnego wyzwania. Ot, płynie się z prądem i dzierga coś na bieżąco, bo realny wpływ możesz mieć tylko na inicjatywę. Printing Press na wszelki wypadek nie daje graczom zbyt dużo decyzyjności. Najwięcej może na ten temat ponarzekać ostatni w kolejce, który w drafcie jest zdany na łaskę rywali lub łut szczęścia w losowaniu żetonu. Swobody w dokładaniu paska do układu też nie ma zbyt wiele z racji zbiegu kilku konkretnych wymagań i całkowitej nieodzewidywalności dociągu. Wszystko, czego potrzebujesz musisz upchnąć w ciasną siatkę dziewięciu pól, więc nie masz tu miejsca na alternatywne manewry. Jedynie jak dobrze trafisz z żetonami dodatkowej punktacji, to możesz sobie pogratulować, że coś tam skutecznie wykombinowałeś. Interakcji w Printing Press jest akurat tyle ile trzeba w abstrakciku, czyli na lekarstwo. Kiedy już jesteś spokojny o swoją rameczkę, możesz podebrać rywalowi paseczek, bo sam nic nie stracisz. W innych okolicznościach bardziej opłaca się skupić na swojej robocie. Inaczej się sprawy mają z inicjatywą, na którą trzeba mieć oko co turę i tu opłaca się zainwestować w kosteczki. Jeżeli możesz ją zdobyć, to bierz bez skrupułów. Gra sama z siebie balansuje ustalanie kolejności graczy nagradzając ostatniego w turze darmową kosteczką. Inicjatywa jest jedynym przypadkiem, kiedy obchodzi cię, co inni gracze mają w swoich układach. Z regrywalnością w Printing Press jest dokładnie tak, jak z każdymi puzzlami, więc za każdym razem gra się tak samo w to samo. Asymetryczne akcje drukarzy są jednorazowe, zatem dużego wpływu na flow rozgrywki nie mają. Sprawczości masz tyle, na ile losowość pozwoli. Z innymi graczami łączy cię tylko zawiść o inicjatywę. Gra toczy się gładko, szybko i zazwyczaj bezboleśnie. Nie są to jednak zalety, które wynoszą Printing Press ponad konkurencję. Brak wyraźnych wad i błędów w mechanice też nie jest przyczynkiem do chluby. Printing Press rozwija skrzydła i błyszczy zupełnie nie tam, gdzie bym się tego po niej spodziewał. - Mistrzu Gutenberg! Halo! Gdzie Mistrz? - Wybacz waćpan, tak się zagrałem, żem całkiem o bożym świecie zapomniał. - A w co Mistrz tak sobie pocina? - W Printing Press. -?!? - Solo. Automa w Printing Press jest jednym z bardziej eleganckich, funkcjonalnych i sprytniejszych trybów solo, w jakie miałem okazję w desperacji sobie popykać. Reszta gry może się schować, zwłaszcza że w multiplayerze oferuje głównie pozorną interakcję. Printing Press solo jest dla mnie podstawowym trybem gry. Nie jest to może najlepszy komplement dla gry familijnej plus, ale każdy potrzebuje dla siebie paru chwil wytchnienia przy krzyżówce sudoku. Na planszy solo układa się automie algorytm dobierania kart drukarskich inny na każdą rundę za pomocą wylosowanych żetonów. Tak tworzy się dla niej hierarchia kryteriów wyboru paseczków, a co za tym idzie również zdobywania przez nią punktów. Aczkolwiek nie dobiera sobie zleceń i nie tworzy własnych układów, to automa jak lew walczy o przejęcie inicjatywy zdobywając kosteczki. W trybie solo gracz może wreszcie zastanowić się nad konsekwencjami swojego ruchu. Bardzo często staje się przed dylematem, czy wziąć idealny kartonik dla siebie oddając automie taki bardzo wysoko jej punktujący, czy zabrać jej sprzed nosa właśnie ten, żeby kilka punktów była w plecy, a stratę w swojej ramce jakoś się wyklepie żetonami. Solo można sobie modyfikować pod względem poziomu trudności w kilku wariantach wedle własnego uznania. I w ten sposób zmagania z automą są bardziej regrywalne od podstawowego trybu gry. Solo rządzi. - Gotów jesteś waść puścić reckę drukiem? - Myślę Mistrzu, że czas na finalny werdykt. - Zatem, która gra lepsza? - Każda inna... W swojej kategorii... Nie da się porównać... - Say my mame, czeladniku! - Heisen... Ekhm... Gutenberg. Pomimo całej mej słabości do Gutenbergverse, z ręką na prasie, muszę stwierdzić, że Printing Press jest grą przeciętną. Nie posiada niczego, co wyróżniałby ją na tle innych abstraktów poza gutenbergowym rodowodem. Braku wad nie mogę uznać jako zalety. Bardzo lubię proste gry, do których mogę usiąść z każdym, lecz Printing Press nie ma tego czegoś, co mogłoby mnie oraz mych współgraczy zatrzymać na dłużej przy stole. Nie wygląda intrygująco, nie oferuje wciągającej, angażującej rozgrywki. W całej swojej bezproblemowości jest tylko bezbolesna. Zupełnie inaczej sprawy mają się z trybem solo. Tym jestem zachwycony. Nie wiem, czy dokładnie o to autorom chodziło, ale obcowanie samemu ze sobą w Printing Press sprawiło mi wiele satysfakcji. Intelektualnej.
Reklama
Najlepsze gry planszowe, Wsiąść do Pociągu, Catan, Osadnicy z Catanu, najlepsze planszówki, Carcassonne gra, gry planszowe dla 2 osób, gry planszowe sklep, Splendor, Arnak, Everdell, tanie planszówki, gry na imprezę, Brass: Birmingham, Root, Tajniacy, 5 sekund, Pociągi gra planszowa, top gier planszowych, gry planszowe na prezent, Gloomhaven, Monopoly, Terraformacja Marsa, Scrabble cena, Azul, ranking gier planszowych, gry planszowe na imprezę, gry planszowe dla dzieci, top lista, aktualności gier planszowych, zapowiedzi gier, przedsprzedaże planszówek, kalendarz premier, Wiedźmin.
Wykorzystujemy pliki cookies do celów statystycznych, analitycznych, personalizacji treści i reklam oraz celów związanych z bezpieczeństwem naszego serwisu. Korzystanie ze strony planszeo.pl bez zmiany ustawień przeglądarki lub zastosowania funkcjonalności rezygnacji opisanych w Polityce Prywatności oznacza, że pliki cookies będą zamieszczana na urządzeniu, z którego korzystasz. Więcej na temat cookies znajdziesz w Polityce Prywatności dostępnej pod linkiem Polityka prywatności