Icaion

Icaion przenosi nas do świata znanego z Mysthei, w którym jako awanturnicy, przeczesujemy krainę w poszukiwaniu Qoam, artefaktów i pierwotnych odłamków z Kolosa. Na przestrzeni 3 lat walczymy o zdobycie reputacji. Każdy rok dzieli się na trzy fazy. Początek roku - przegotowujemy talię zdarzeń i uzupełniamy brakujące surowce. Przebieg roku - odkrywamy kartę regionu, rozkładamy Qoam i pasożyty, jeśli pojawi się ikona. Gdy dociągniemy kartę Kolosa ten wykonuje akcję, zatruwając świat albo raniąc nas. ;) W swojej turze możemy wydobywać Qoam z przyległych regionów - ten jest nam potrzebny do prawie wszystkiego - a jego kolor determinuje to, co możemy robić. Stawienie maszyn dodaje nam boost do naszych akcji. Bardzo ważne jest planowanie, gdzie pójść lub jaką postawić maszynę, by zmaksymalizować korzyści. Jako akcje specjalną można zagrać kartę osobliwości, którą możemy np. ranić przeciwników, czy dostać inne pasywny efekt. Kiedy zdecydujemy się użyć awaryjne źródło zasilania, to przy pomocy Qoam możemy dobrać karty osobliwości lub wykonać dodatkową akcję. Koniec roku - podliczamy kto zabił najwięcej pasożytów i przydzielamy punkty. �Icaion od pierwszego spojrzenia na okładkę i komponenty robi wrażenie - wszystko utrzymane jest w mrocznym i stonowanym stylu i mimo, że to nie gra ameri, klimat się wylewa z kart, planszy i figurek. Taka stylistyka ma jednak małą wadę - pola na planszy się nieco zlewają, choć po paru rozgrywkach już nie było tego problemu. Bardzo podoba mi się sama rozgrywka, bo jest nieoczywista i asymetryczna. Postaci, przedmioty oraz strategia innych graczy determinują naszą taktykę. Jestem przekonany, że nie zdarzą Wam się dwie takie same rozgrywki, co tylko zachęca do kolejnych partii. Im więcej gramy, tym nasze strategie będą lepsze. Z chęcią siądę do rozgrywki, gdy ktoś zaproponuje Icaiona, bądź sam to zrobię. :D Wejście do gry może nieco zająć, ale zdecydowanie warto!