Od pierwszej rozgrywki nie mogę się nacieszyć tym tytułem, cały czas odczuwając niedosyt. Mnogość czarów, możliwych ruchów, reakcji czy działań samej czarnej róży... i nawet narzekania znajomego, że gra nie jest zbalansowana, że ciężka w zrozumieniu, czy zaplanowaniu - nie psują mi przyjemności udziału w deathmatchu.
gra nie rzuciła mnie na kolana. w mojej ocenie mało planowania, dużo losowości. graliśmy w 5 osób (z dodatkiem) i po tej rozgrywce w mojej ocenie 4 osoby to minimum, na 2 to sobie nie wyobrażam, a 3 osoby to może to jakoś działać. Jest dużo czarów, które mają swoje zasady, zadań do wykonania które dają boster. Wszystko ładnie się spina, zazębia, ale planowanie rodem z Mombasy to tu nie widzę. Losowy dociąg kart na koniec tury, niby jest deckbulding, ale ciągnie się losowe karty, a nie kupuje wybrane (wybiera się 2 z 4, ale to słaby wybór można ciągnąć ze wszystkich szkół) . Można wybrać szkołę, która ma inne cechy, ale jest duże prawdopodobieństwo, że nie trafi się na tą kartę. Dużą zaletą jest to, że przy 5 graczach nie czeka się długo na kolejkę i gra się nie dłuży, gra się super sprawnie. Zasady nie są skomplikowane. Regrywalność olbrzymia, modularna plansza, dużo kart i jeszcze więcej czarów. Praktycznie wszystko w tej grze jest losowe. Losowe karty na ręku, losowe wydarzenia, losowe zadania etc. jedynie poruszanie po planszy nie jest losowe - decyduje gracz. Czy bym kupił, za 200-300zł bez plastiku tak, za koszt nowej nerki nie, chyba że trafiłbym w lotto szóstkę. Czy zagram, tak chętnie. Czy w cena ma wpływ na ocenę grywalności gry przez graczy - tak. Jakość wykonania - rewelacja, ale jak się dobrze przyjrzeć kartom, to wymagają zakoszulkowania bo wyglądają na delikatne. Czy jest klimat, ja go nie czułem, nie wiem czemu... Moi współgracze - bardziej doświadczeni mega zadowoleni, ich opinie po grze - rewelacja. Jak dla mnie Mombasa, czy Hegemony dużo ciekawsze, a jak chce mieć figurki to wolę x-winga, czy ankh - tu jest dużo więcej taktyki. Dla mnie ta gra to taka nawalanka, kto wyciągnie mocniejszy czar. Jak się gracze uprą na tłuczenie jednego gracza, to on sobie nie pogra. w trakcie naszej gry jeden gracz umarł 2 razy (przegrał), a reszta graczy zmarła po 1 razie. Czarna róża wygrała, wydarzenia pchały ją do przodu jak rakietę. Figurki - ekstraklasa, jakość wypas. Szkoda, że nie ma wersji bez plastiku, ale z drugiej strony zebrać ekipę 4os. to nie jest prosta sprawa i jeszcze dużo miejsca trzeba. Bardzo dużo. Mata, którą mieliśmy do gry to chyba 1mx1m a planszetki gracza się nie mieściły.