Zombicide: Najeźdźca

Zombicide chyba nigdy nie opuści strefy Gildii Bajarzy. CMON regularnie dba o to, by gra ta podbijała coraz to nowe lądy. Niedawno mieliśmy przyjemność sprawdzić, co kryje w sobie pudełko Zombie Marvel, dziś zaś chętnie podzielę się z Wami wrażeniami z gry, która już dość długo gości na naszym stole. Zombicide: Najeźdźca to kolejna odsłona tej niesamowicie dużej i dochodowej franczyzy. W tym wydaniu doczynienia mieć będziemy z przerażającymi obcymi istotami, będącymi śmiertelnym zagrożeniem dla kolonii pozaziemskich. Jako gracze wcielimy się w pracowników cywilnych oraz siły obrony kolonii, którzy rozpoczną krytyczną walkę o życie w niegościnnym środowisku obcej planety. Najeźdźca przynosi kilka nowych rozwiązań mechanicznych, które warto podkreślić. Po pierwsze w scenariuszach pojawi się ciężki sprzęt bojowy w postaci działka strażniczego oraz Robota rozjemcy. Zdobyty ciężki arsenał zostanie oddany pod naszą kontrolę. Po drugie Abominacja nie będzie obierała za cel graczy, a kroczyć będzie między punktami respawnu obcych. Gdy pojawi się w pierwszym, najkrótszą drogą zmierzać będzie do drugiego. Uwaga! Gdy Abominacja ukończy swój potworny marsz, wówczas waszą drużynę czeka zagłada. Tutaj nie kończą się niespodzianki naszego milusińskiego obcego, ponieważ abominacja zostawiać po sobie będzie splugawiony obszar, będący jednocześnie wylęgarnią kosmitów. Na koniec zostawiłem sobie zmianę z pozoru małą, bo nie idą za nią dodatkowe elementy gry. W tej odsłonie możemy kumulować nasz ogień na jednym celu, dzięki czemu odpowiednia ilość trafień broni zadającej 1 punkt obrażeń, potrafi powalić cielsko Spaślaka, a nawet Abominacji. Dodam jeszcze, że na obcej planecie nie ma powietrza, co też ma swoje konsekwencje. Polecam gorąco Najeźdźcę, jest to gra korzystająca z przejrzystych oraz dynamicznych zasad oryginalnego Zombicide, lecz uzupełniona o ciekawe smaczki regionalne.