Cena od:
-
Niedostępna

Triumph

Liczba graczy: 2 - 5
Czas gry: 60 minut
Wiek od: 14 lat
Premiera: 2025
Wydanie polskie: Phalanx
Wydanie oryginalne: PHALANX
Poprowadź Rzym do wielkości i zostań jego pierwszym cesarzem! Zmień Republikę Rzymską z małego miasta w rozległe imperium jako przywódca wielkiego rodu. Walcz o dominację na każdym froncie życia Republiki i przechytrz oponentów, rywalizując o władzę i prestiż. Pokonaj wszystkich zewnętrznych wrogów i zdobądź nowe prowincje ku chwale Rzymu. Czy sprostasz wyzwaniu i poprowadzisz swoją rodz... czytaj dalej
Uwaga! Poniższa recenzja dotyczy PROTOTYPU. Finalnie gra może wyglądać nieco inaczej. Postępy można zobaczyć na stronie kampanii:
LINK DO KAMPANII.

[współpracareklamowa] Współpraca barterowa z wydawnictwem Phalanx, dziękujemy za możliwość ogrywania prototypu! Wydawca nie ma wpływu na treść recenzji.

TEMATYKA
W grze Triumph wcielimy się w jedną z słynnych rzymskich rodzin patrycjuszy, rywalizując o tytuł cesarza Rzymu poprzez zdobycie jak największej liczby punktów prestiżu. W trakcie rozgrywki będziemy licytować się oraz negocjować z innymi graczami, snuć intrygi, zawierać tymczasowe sojusze, a także prowadzić kampanie, aby odeprzeć armię barbarzyńców oraz zdobywać nowe prowincje. Temat gry jest zauważalny podczas rozgrywki i dobrze odzwierciedla czasy Republiki Rzymskiej, kiedy to władza leżała w rękach patrycjuszy.

INSTRUKCJA
Ciężko jest ocenić instrukcję kiedy czytało się dopiero prototyp zebranych zasad. Na ten moment jest to zrobione dobrze. Jednakże, warto byłoby bardziej szczegółowo określić niektóre kwestie, np. w jakich momentach kładziemy żetony legionów czerwoną stroną do góry, a w jakich szarą stroną.

MECHANIKA
Rozgrywka składa się z 3 rund, z których każda zawiera 7 faz. Szczególnie lubię tę część gry, w której na początku 5 faz dochodzi do licytacji pomiędzy graczami. Podczas licytacji korzystamy z kart rodziny, które zawierają cyfry i są zagrywane zakryte. Gdy wszyscy gracze wybiorą swoje karty, to następnie odkrywamy je i porównujemy ich wartości. Dodatkowo mamy możliwość ich modyfikacji, wykorzystując znaczniki intryg, karty praw lub stosując określone efekty budynków. To co mi się bardzo spodobało, to fakt, że kolejność, w jakiej gracze modyfikują wartości wpływów, jest otwarta i nieograniczona, więc możemy sobie poczekać i zobaczyć co zrobią inni. Po zakończeniu fazy licytacji, ustalamy kolejność wykonywania kolejnych faz.

Podczas faz będziemy mogli dobierać i kupować karty praw; budować budynki, które mogą pomóc nam w zdobywaniu punktów prestiżu oraz uzyskać dodatkowe efekty; przeprowadzać kampanię, by podbijać nowe prowincje i walczyć z barbarzyńcami; zdobywać tytuł pretora, który pozwoli nam na usunięcie z planszy tzw. klientów przeciwnika; sponsorować gry, które na koniec rozgrywki przyniosą nam punkty zwycięstwa. 

Jeśli chodzi o wspomnianych klientów (czyli nasze małe kosteczki), to będziemy je dokładać do prowincji należące do Rzymu. To dzięki nim będziemy mogli zdobyć punkty prestiżu na koniec danej rundy. Podliczamy kto ile ma klientów w danym obszarze, a następnie gracz na pierwszym, drugim oraz trzecim miejscu otrzymuje tyle punktów, ile wskazuje dana prowincja. Od razu skojarzyło mi się to z El Grande, które bardzo lubię, tutaj też spodobał mi się ten element gry.

Natomiast to co najciekawsze jest w tej grze oraz dodaje pikanterii, to karty prawa. Dzięki nim możemy namieszać podczas rozgrywki i popsuć plany naszych przeciwników. Niektóre karty są bardzo wredne, ale ja uwielbiam takie rzeczy. Podoba mi się też to, że możemy zawierać sojusze z innymi graczami, wymieniać się różnymi elementami oraz obiecywać sobie niestworzone rzeczy, a i tak nie są one wiążące (co też podkreślono w instrukcji).

Warto również wspomnieć o kampaniach i walkach z barbarzyńcami, które odgrywają istotną rolę w grze. Gdy któryś z dowódców wroga dotrze do Rzymu, wszyscy gracze przegrywają rozgrywkę. Dlatego istotne jest odpieranie tych wojsk, a w tym pomogą nam legiony uzyskane z karty rodziny, pomocników oraz garnizonu. W pojedynkę może być trudno stawić czoła silnym dowódcom wroga. W każdej rundzie możemy być atakowani przez 2-4 wrogów jednocześnie, więc negocjacje są istotnym elementem tej gry. Niemniej jednak, miałam również wrażenie, że niektórzy dowódcy barbarzyńców byli zbyt łatwi do pokonania, a rzadko zdarzały się sytuacje, w których nie udawało nam się ich pokonać.

Jednakże istnieje jedna kwestia, która mniej mi się spodobała w tej grze. Choć uzyskane efekty z budynków, na których stawiamy swoich klientów po prawej stronie, są ciekawe i pożądane, po kilku rozgrywkach z moimi graczami doszliśmy do wniosku, że umieszczanie naszych kosteczek w miejscach po lewej stronie, które dają nam tylko 2 punkty prestiżu, nie jest opłacalne, ponieważ korzystniej jest umieścić je w jednej z prowincji. Ponadto, każdego takiego klienta w budynku musimy na koniec danej rundy opłacić w postaci podatków.

CZAS ROZGRYWKI
W moich rozgrywkach rzadko występował downtime, wszyscy sprawnie wykonywali swoje akcje. Maksymalnie grałam ok. 1,5 godziny.

WYKONANIE
Jest to prototyp, więc nie będę oceniać jakości komponentów czy też grafik na kartach, bo to pewnie się zmieni. Jednak już teraz muszę przyznać, że plansza prezentuje się naprawdę dobrze. Jest przede wszystkim czytelna, a przy okazji ładnie wykonana.

PODSUMOWANIE
Triumph to tytuł pełen interakcji pomiędzy graczami, w którym najbardziej zauważalną mechaniką są licytacje o wpływy w poszczególnych fazach. Natomiast punkty zwycięstwa zdobywamy poprzez naszych klientów w prowincjach, pokonanych dowódców barbarzyńców oraz sponsorowanie gier. Wredoty w tej grze jest mnóstwo, ale ja lubię takie rzeczy. Dzięki kartom praw oraz niektórym efektom budynków możemy namieszać w planach naszych przeciwników. Sama instrukcja w grze sugeruje, że możemy zawierać sojusze, wymieniać się różnymi elementami, a nie koniecznie wywiązywać się z zawartej umowy, gdyż nie są one wiążące. To są moje klimaty, więc pozostaje mi teraz poczekać na premierę tej gry. Wielkim plusem jest również dynamiczna rozgrywka, a także jej czas, bo spokojnie grę rozegramy do 1,5 godziny. Jeśli oglądaliście kiedyś serial Rzym i spodobały Wam się te klimaty, to tym bardziej powinniście zagrać w tę grę.
 
/Patrycja

Podoba mi się:

Interesująca licytacja o wpływy oraz możliwość modyfikowania jej wyniku.
Karty praw, które wprowadzają dużo negatywnej interakcji pomiędzy graczami.
Dynamiczna rozgrywka, która trwa max. do 1,5 godziny.
Negocjacje oraz możliwość zawierania sojuszy, które nie są wiążące.
Temat gry, nawiązujący do czasów Republiki Rzymskiej.
Ładna oraz czytelna plansza.;

Nie podoba mi się:

Niektórzy dowódcy barbarzyńców byli zbyt łatwi do pokonania.
Uzyskanie 2 punktów prestiżu z budynków może nie być zbyt opłacalne, gdyż musimy również opłacać naszych klientów tam umieszczonych, a wraz z kolejnymi rundami ich koszt rośnie.
Reklama
Najlepsze gry planszowe, Wsiąść do Pociągu, Catan, Osadnicy z Catanu, najlepsze planszówki, Carcassonne gra, gry planszowe dla 2 osób, gry planszowe sklep, Splendor, Arnak, Everdell, tanie planszówki, gry na imprezę, Brass: Birmingham, Root, Tajniacy, 5 sekund, Pociągi gra planszowa, top gier planszowych, gry planszowe na prezent, Gloomhaven, Monopoly, Terraformacja Marsa, Scrabble cena, Azul, ranking gier planszowych, gry planszowe na imprezę, gry planszowe dla dzieci, top lista, aktualności gier planszowych, zapowiedzi gier, przedsprzedaże planszówek, kalendarz premier, Wiedźmin.
Wykorzystujemy pliki cookies do celów statystycznych, analitycznych, personalizacji treści i reklam oraz celów związanych z bezpieczeństwem naszego serwisu. Korzystanie ze strony planszeo.pl bez zmiany ustawień przeglądarki lub zastosowania funkcjonalności rezygnacji opisanych w Polityce Prywatności oznacza, że pliki cookies będą zamieszczana na urządzeniu, z którego korzystasz. Więcej na temat cookies znajdziesz w Polityce Prywatności dostępnej pod linkiem Polityka prywatności