Znając kilka gier z serii Tiny Epic, pokładałam wielkie nadzieje w kolejnych, nowszych grach pana Almesa. Jak ja się rozczarowałam :( TE Crimes jest okropnie losową grą. Poszlaki i dowody gracze zbierają wspólnie, lecz wgląd do rozwiązania 1/5 zagadki będzie miał jedynie gracz, który zbierze ostatni element poszlak. To nie zachęca graczy do podejmowania tropów i łapania przestępców. Nagroda jest zbyt mała, a ostatecznie nie mamy pewności, kto ją otrzyma. Innym sposobem na sprawdzanie podejrzanych jest rozwiązywanie eventów, te wychodzą losowo i równie losowe jest ich realizowanie. Przykładowo, trzeba rozbroić bombę, ale ta jest pod 1 z 3 żetonów i nie wiadomo, czy akurat Ty na niego trafisz, jeśli nie, to możesz pożegnać się ze sprawdzeniem karty i zdobyciem potrzebnych informacji. To tylko ułamek tej losowości. Wykonywanie akcji wydaje mi się bardzo bezsensowne. Rozgrywka jest też naprawdę długa, jak na tak losową i monotonną grę. Zero satysfakcji. Liczyłam na fajną, dedukcyjna grę, a otrzymałam przygodówkę, która nigdy nie stała obok dedukcji. Wcale nie trzeba w niej myśleć, wystarczy jedynie mieć fart. Naprawdę wielkie rozczarowanie. Z przyjemnych rzeczy, to gra jest bardzo dobrze wydana. Koperty, z których się odczytujemy wskazówki, ładne meeple, fajną lupa do kart podejrzanych i kostki w kształcie pocisków, jako klimatyczny bajer, ale czemu to jest takie złe :( Bardzo chciałabym polubić tę grę i liczę na to, że wyjdzie druga edycja lub dodatek, który poprawia rozgrywkę. Tiny Epic Crimes może mieć też więcej sensu, gdy będzie grane kooperacyjne lub solo, jednak nie są to moje ulubione tryby gry, więc nie próbowałam i tak tylko gdybam. Ocena po 1 partii w 4 osoby w trybie rywalizacji. Czas gry = 1:48 h.