Terraformacja nie jest bliska naszym sercom. Jest ich stałą częścią. To jeden z tytułów, dzięki któremu pokochaliśmy świat nowoczesnych gier planszowych i która, mimo upływu lat - nie starzeje się ani o jeden dzień. Tak, jest momentami naprawdę nieurodziwa, tak pewne elementy powinny być lepiej wykonane. Ale ile tu jest miodności, ile funu, ile możliwości!! Na zarzuty, iż jest to pasjans, cóż owszem nie jest to agresywne ameri czy piorący się po mordach area control, ale Terraformacja nigdy nie pretendowała do bycia którymkolwiek z nich. To engine builder z krwi i kości. To gra wyścigowa, o spełnianie celów, tytułów i nagród. To gra o tworzeniu i zmienianiu. To sałatka punktowa, która nagradza najsprytniejszych i najbardziej główkujących. Tym właśnie jest Terraformacja. To tak trochę jak ze starym brzydkim autem. Może nikt nie obejrzy się za nim na ulicy, może nie ma całej elektroniki i miliona wspomagań. Ale fun z jazdy, mimo upływu lat nie maleje.

Bardzo przyjemna gra - według mnie jak najbardziej zasługuje na swoje uznanie (szkoda tylko że szpanerskie planszetki żeby żetony się nie przesuwały trzeba kupić osobno). Trochę taki deckbuilder, grając tylko w podstawkę prawie nie ingerujemy w rozgrywkę współgraczy - taki trochę pasjans. Mnóstwo kart, mnóstwo możliwości (można wygrać na różne sposoby). Ostatnio dokupiłam dodatek niepokoje i po rozgrywce z dodatkiem podwyższam wcześniejszą ocenę ;) Polecam ;)

Bardzo przyjemna gra ekonomiczna nawet już przy dwóch osobach, prosta do wytłumaczenia. Ścigamy się z innymi graczami kto zostanie mocniejszą korporacją na Marsie. W grze znajdziemy też karty z negatywnymi interakcjami, które nie utrudniają przeciwnikom w znaczący sposób gry, ale potrafią lekko napsuć ich plan co urozmaica grę. Minusem jest papierowa planszetka na której łatwo mogą się przesunąć nasze wskaźniki zasobów czy brak wypraski w środku więc karty latają bez odpowiedniego ich zabezpieczenia