Ach, kiedyś to było... Small World to prosta, rodzinna gra area control, która swego czasu zalewała stoły niewprawionych graczy. Wiele osób zaczynało swoją przygodę z planszówkami od tego tytułu i to dzięki temu innemu podejściu do planszówek wciągnęło się w hobby bardziej. Dla mnie Small World też był jedną z pierwszych "nowoczesnych" gier i choć już wtedy denerwowało mnie wymieranie jednostek i niesprawiedliwie rozłożone umiejętności przy frakcjach, to i tak wracałam do tej gry często. Dziś już unikam, ale wciąż myślę, że to dobra gra na start, zwłaszcza jak ktoś lubi negatywną interakcję i klimat fantasy. Ocena po 8 partiach w każdym składzie. Średni czas gry = 24 min.

"Gra w której umrzesz ze śmiechu" - brzmi napis na moim pudełku. Może nie przesadzałabym z tym - nie jest aż taka zabawna. Mimo to lubię wracać co jakiś czas do tej pozycji. Gra jest łatwa - nowi gracze szybko łapią o co chodzi, nie trwa zbyt długo (do 45 minut w pełnym składzie) - więc często możemy chcieć rozegrać kolejną partię. Grafiki są w porządku (kreskówkowe), dzięki czemu gra wydaje się być bardziej przyjazna dla młodszych graczy. Dodatkowym atutem jest to że zostało wydanych kilka wersji gry i każdy może znaleźć bardziej pasujący do siebie egzemplarz. Polecam.