[współpracareklamowa] Egzemplarz gry otrzymaliśmy bezzwrotnie od wydawnictwa Rebel, za co bardzo dziękujemy! Wydawca nie ma wpływu na treść recenzji.
TEMATYKAGra jest inspirowana twórczością H.P. Lovecrafta. Podczas rozgrywki gracze wcielają się w agentów
Biura Śledczego, aby rozwiązać tajemnicze sprawy, które miały miejsce
m.in. w Bostonie i Arkham. Zarówno opowiadania, jak i dodatkowe pomoce przy śledztwach nadają klimatu, więc jest to nie lada gratka dla fanów mitologii Cthulhu.
INSTRUKCJA Instrukcja jest dość krótka, szybko wprowadza graczy do gry. Niestety, przy niektórych sprawach przydałoby się więcej informacji jak powinniśmy działać, by nie czuć się zagubionym już na starcie.
MECHANIKA Gra jest podzielona na 5 spraw do rozwiązania. Każde śledztwo opisuje wprowadzenie do rozgrywki oraz elementy, które powinniśmy przygotować, np. mapa, gazeta, książka adresowa. Nie mam nic do aplikacji w grach detektywistycznych, ale ucieszyło mnie to, że wykorzystano takie tradycyjne pomoce graczy, bo dodaje to klimatu podczas rozgrywki. Podczas gry warto też mieć pod ręką kartkę i coś do pisania, bo nie obejdzie się bez notatek.
W większości spraw są tropy w formie wątków, które odpowiadają jakiemuś miejscu i mają nas nakierować na rozwiązanie śledztwa. Tropy podzielone są na dwa podtypy: przesłuchanie, dzięki któremu możemy przepytywać wybrane osoby oraz dochodzenie, podczas którego będziemy przeszukiwać jakąś lokację lub śledzić konkretnych ludzi. Taki podział spodobał mi się bardziej niż mechanika tropów w grze
Sherlock Holmes: Detektyw doradczy - "Zagadka Kuby Rozpruwacza i "Przygody na West Endzie", gdzie dane miejsce zawierało tylko jedną informację. Tutaj konkretną lokację możemy sprawdzić na dwa sposoby. Podczas rozwiązywania danej sprawy najczęściej mamy ograniczoną liczbę tropów do sprawdzenia. Wraz z moimi współgraczami momentami czuliśmy, że było ich trochę za mało, aby zebrać wystarczająco dużo wskazówek. Kiedy minie nam czas albo stwierdzimy, że już wszystko wiemy nadchodzi tzw. interwencja, czyli musimy wybrać trzy miejsca, gdzie podejrzewamy, że jest zagrożenie. W zależności od tego jak wytypowaliśmy poprawnie lokalizacje, otrzymujemy punkty i sprawdzamy ostateczny.
Wielkim plusem tej gry jest interesująca fabuła w każdej sprawie, więc fani Lovecrafta powinni być jak najbardziej zadowoleni z rozgrywki. Spodobało mi się to, że każde śledztwo jest inne, nie tylko pod względem historii, ale też mechaniki. Jedna sprawa zamiast księgi składa się z koperty oraz dokumentów, które musimy po prostu przeczytać i dojść do rozwiązania zagadki. O czym warto wspomnieć to, to że gra nie prowadzi nas za rączkę, musimy naprawdę pogłówkować gdzie, co i jak sprawdzić, by dojść do rozwiązania sprawy.
Niestety gra zawiera również kilka rzeczy, które nie przypadły mi do gustu. Były takie momenty, kiedy wraz z moimi graczami zacięliśmy się i nie wiedzieliśmy, gdzie dalej ruszyć. W takich sytuacjach przydałaby się jakoś dodatkowa wskazówka, by choć trochę naprowadzić graczy na jakiś trop. Niestety, czegoś takiego w tej grze nie ma, przez co gracze mogą poczuć poirytowanie podczas rozgrywki, gdy po prostu nie idzie im najlepiej. Kiedy czytamy rozwiązanie sprawy, to niestety nie zawsze jest dobrze wyjaśnione co trzeba było zrobić, ale pozytywnie przeprowadzić śledztwo.
Chciałabym też zwrócić uwagę na informację o sugerowanej liczbie graczy, która jest zawarta na pudełku gry, czyli do 8 osób. Ja bym jednak proponowała max. do 4 graczy, przy większej liczbie osób zrobiłby się jeden wielki chaos nad stołem, no i też nie byłoby takiego funu z gry.
CZAS ROZGRYWKI
Jedna sprawa trwała u nas od 60 do 120 minut.
WYKONANIE
Elementy gry są standardowej jakości. Ich wykonanie nadaje detektywistycznego klimatu, a niektóre ilustracje wyglądają dość niepokojąco, jak przystało na mitologię Cthulhu, co jest wielkim plusem.
PODSUMOWANIE
Biuro Śledcze to gra detektywistyczna, która świetnie nawiązuje do mitologii Cthulhu oraz zawiera wciągającą fabułę w każdej sprawie. Fani twórczości H.P. Lovecrafta powinni być zadowoleni z rozgrywki, ponieważ gra świetnie oddaje klimat grozy. Różnorodność mechanik sprawia, że gracze nie nudzą się przy kolejnych śledztwach. Niestety zabrakło w grze bardziej obszernych zasad wprowadzających do spraw oraz wskazówek na wypadek, gdyby gracze utknęli podczas rozgrywki. Uważam też, że gra raczej jest max. do czterech graczy, a nie ośmiu. Zatem czy warto zagrać w Biuro Śledcze? Myślę, że osoby lubiące taką tematykę jak najbardziej powinni wypróbować tę grę. Jeśli do tej pory nie graliście w tego typu planszówki detektywistyczne, to proponuję zacząć od nieco lżejszych tytułów, a dopiero potem rozegrać Biuro Śledcze.
/Patrycja