Pięknie wykonana, mnóstwo elementów, kart, kości i wszystko potrzebne. Nie ma tu ani jednego zapychacza, dosłownie każdy duperelek może zapunktować 😄
Plansza, dodam, że ogromna, dość pstrokata na pierwszy rzut oka, ale szybko daje się okiełznać.
Moje serce skradły planszetki graczy. Cudo ! Solidne, twarde. Posiadają wgłębienia na kostki oraz karty... więc nic się nie ślizga😉
Insert świetny, ale nie jestem pewna czy pomieści karty w koszulkach bo kart jest naprawdę sporo.
Co do samej rozgrywki. Graliśmy we dwójkę na specjalnie do tego dedykowanej stronie planszy, więc nie było za luźno.
Jest to typowy worker placement. Wysyłamy swoje Langskipy ( statki) na jedną z 6 akcji. Dzięki temu, że zajęliśmy ją jako pierwsi korzystamy dodatkowo z bonusu. Ale świetne jest i jak dla mnie to nowość, że pozostali gracze również mogą tę akcję wykonać! Bez bonusu, lub z mniejszym.
Równie fajne jest to, że w grze jest lekka negatywna interakcja. Warto zerknąć co tam posiada nasz przeciwnik i np wybierać akcje, na które Jego nie stać ( niektóre wymagają opłacenia) . Można też np zmusić go do pobrania żetonu Przerażenia, który daje punkty ujemne.
Bardzo podoba mi się jeszcze jedna rzecz. Karty Łupieżców mogę wykorzystać na trzy sposoby, jedną z nich jest specjalizacja. Taka karta przypisana do konkretnej akcji daje nam dodatkowe bonusy kiedy ta ( akcja) zostanie aktywowana. Jak się zorientowałam w co idzie najczęściej młody, zaraz zbudowałam sobie kombosik, co mu baaardzo się nie spodobało 😂
Mimo, że mamy sporo do kombinowania i mnogość dróg do zwycięstwa, punktowania, pierwsza gra zajęła nam 1 h 15 min / 6 rund😄 Idealnie przed obiadem 😀 Młody mnie zmasakrował, ale on jest dobry w takim kombinowaniu 👍
Bardzo polecamy !
Reavers of Midgard do idealna piaskownica dla każdego planszowego wikinga.
Jak Ragnar możesz szukać fortuny i chwały na morzu.
Niczym Rollo będziesz szukać okazji do bitki plądrując wioski i szturmując twierdze.
Wzorem Flokiego ulepszysz swój langskip, obsadziła załogą i uczynisz zeń najznamienitszy drakkar na planszy.
Chcesz wykazać się roztropnością, zaradnością, determinacją i bezwzględnością jak Lagertha zdobywając i skupując ziemię, gromadząc dobra potrzebne do wypraw.
Wybierz akcję, którą chcesz lub jesteś zmuszony wykonać, umieść swój langskip na odpowiednim polu, zgarnij sowity bonus dla śmiałka i patrz, jak inni podążają za twoim przewodem. Lub nie podążają, bo wikingowie mogą też odpocząć przy miodzie i mięsiwie jak Thor w Endgame.
Rekrutuj pary kart dostępne na wystawie, żeby pozyskać kostki załogi. Każdą z kart możesz zaokrętować jako specjalistę i korzystać z jej bonusu podczas uruchamiania akcji z planszy, awansować na jarla, żeby zyskać dżokerowy bonus z symbolu jej klanu na kości, lub zyskać z niej dodatkowe kostki.
Handluj w wiosce, bo bez prowiantu i kostek załogi daleko nie dopłyniesz.
Najeżdżaj wioski dla kart ulepszeń okrętów, artefaktów, uzbrojenia i pomniejszego łupu. Pamiętaj, że kto pierwszy, ten lepszy.
Szturmuj twierdze, żeby zdobywać cenne arrasy i skarby, które będą cennymi zestawami pamiątek. Wycieczki po murach i wieżach zapewniają sporo chwały.
Przejmuj terytoria, kiedy trzeba to i siłą, bo kiedy jesteś głodny ziemi, nie jesteś sobą.
Szukaj guza na morzu w bitwach morskich, gdy albo ryzykujesz rzucając kośćmi walki lub wyrzucasz za burtę sporo kości załogi, żeby zdobyć okręt pełen słodkiego lootu. Karty podróży przy okazji dadzą ci w kość, ale nie jesteś na wakacjach tylko w pracy. No pain no gain.
Będziesz mieć do czynienia z żetonami żywności, przysług, przerażenia, farm, murów, wież, ale to karty i kości bardziej cieszą oko wikinga.
Turlaj, zbieraj sety, mądrze nawiguj langskipem po planszy, to doczekasz kolejnego sezonu.