Paladyni Zachodniego Królestwa to jest moja pierwsza i jedyna gra ze wszystkich serii Shema Phillipsa. Długo wzbraniałam się przed jego tytułami, słyszałam różne opinie. Oceny na bgg wskazywały, że nie ma się czego bać, no może jedynie chęci zakupu każdego tytułu z trylogii. Co do rozgrywki to bardzo ciekawe podejście do worker placementu. W otwartym drafcie wybieramy sobie kolory pionków, które następnie przyporządkowujemy do poszczególnych akcji. Te są na tyle rozbudowane, że często powstają z nich "comba", które zasilają nas w zasoby, czy nowych workerów, których w przyszłości wykorzystamy do kolejnych akcji. Gra nie jest aż tak skomplikowana w zasadach, ale znajduje się na przyjemnym poziomie kminienia i sprawia dużo satysfakcji. Lekko kojarzy mi się z Orleanem, jednak są to dwie różne gry. Chętnie wrócę do Paladynów, to kawał dobrej gry. Sama jej jednak nie kupię, bo nie czuję, żeby się wyróżniała czymś niezwykłym, choć cena za ten tytuł jest wyśmienita. Dobre euro, jakich ostatnimi czasy wiele. Nie wiem, jak się ma do innych gier z serii. Ocena po 1 partii w 3 osoby. Czas gry = 2:36 h.