Gildii Kupców nikt nie brał na poważnie, bo co to za siła bez terytorium, bez flag, bez floty rozkrzyczanych gangerów na odpicowanych brykach. A jednak - gdy kolejny wędrowny handlarz przepada bez śladu i towaru, okazuje się, że stoją za nim gamble i koledzy. I ci koledzy, z pomocą tych gambli, potrafią zorganizować flotę, która pod ich flagą bierze i wjeżdża w to terytorium z misją eduk...
czytaj dalej