Jedna z moich ulubionych karciane w momencie kiedy nie mamy co robić z dziewczyną w deszczowe popołudnia. Proste zasady i przyjemna bitwa między graczami. Do tego tytułowy mindbug, który możemy wykorzystać na podebranie karty! Dobrze zbalansowane umiejętności stworów, lecz nie ukrywam czasem mam wrażenie, że grę można wygrać tak Just like that za pomocą tego, że na rękę wjadą szybko przeciwnikowi karty ze statusem, który da się zablokować w momencie gdy ma się kartę wyłożoną dokładnie z tym samym statusem i rozgrywka może zakończyć się w dosłownie minutę.

Mindbug to głośna i bardzo dobrze wsparta na Kickstarterze, mała gra karciana autorstwa m.in. Richarda Garfielda (twórcy słynnego Magic The Gathering). Mindbug to przede wszystkim bardzo prosta karcianka. Cała zabawa polega na zagrywaniu i odpalaniu kart w taki sposób, aby zejść przeciwnikowi życie do 0. W każdej turze możemy zrobić dosłownie jedną rzecz - zagrać kartę lub zaatakować tą, którą mamy na stole. I tyle. Do tego gramy z 10 kartami - i tyle :D Z 10 kart dobieramy 5 i gramy! Wszystkie zależności są w kartach i to nimi musimy jakoś poczarować tak, by zniszczyć przeciwnika, zanim on zrobi to mam. Mała tania, stosunkowo przyjemna. Gra na 5-25 min dosłownie z syndromem kilku partii.

Gra pojedynkowa, szybka, jednak dla mnie bardzo losowa. Gracz dostaje 10 kart z talii i tylko je ma do wykorzystania, co powoduje, że dla mnie nie ma tu wcale potencjału turniejowego przy takim losowym dociągu. Łączy się z tym OP jednej z cech: Podstępny. W przypadku, gdy dostaniesz kilka takich kart, a przeciwnik żadnej, nie może on blokować Twoich ataków. Użycie Mindbuga często nie wchodzi w grę, bo nie wiesz, co masz w swojej talii (czy są tam karty z cechą Podstępny i będziesz mógł kontrować, czy nie). Zdecydowanie gra robi świetne pierwsze wrażenie, by potem wylądować na półce gier mało używanych.