Marvel Zombies to kolejna udana gra z serii Zombicide, a co więcej, osadzona w moim ulubionym uniwersum. Pomysł odwrócenia ról, gdzie wreszcie wcielamy się w zombiaki atakujące ludzi, zdecydowanie przypadł mi do gustu. Bardzo spodobała mi się mechanika głodu, pozwalająca bardziej wczuć się w nieumarłych. Wielkim plusem jest też to, że atakując wroga o wytrzymałości 2 lub więcej, nie potrzebujemy specjalnej broni, ponieważ trafienia się kumulują (w końcu doczekałam się takiego rozwiązania). Brak przedmiotów w tej edycji nie przeszkadza mi, gdyż zastąpiono je cechami jednorazowego użytku. Moim zdaniem jest to najlepszy Zombicide, który wyszedł do tej pory po polsku!

Dla kogo? Przede wszystkim dla fanów ładnie wyglądających prostych gier. Z dużą ilością turlania kostką. Bez potrzeby jakiejś nadzwyczajnej pracy myślowej. Idealnie nadaje się na granie z nieco większymi dziećmi, czy na luźne spotkanie ze znajomymi. No i oczywiście dla fanów uniwersum Marvela. O co chodzi? Najwięksi bohaterowie ziemi zarazili się obcym wirusem i zmienili w zombie. Bohaterowie wprawdzie utrzymują wciąż świadomość, ale odczuwają nieustanny głód ludzkiego mięsa, który muszą zaspokajać. Na przeciw nim stają niestrudzeni agenci tarczy wraz z kolegami po fachu naszych zombie. Jako gracze wcielamy się w "tych złych" i wykonujemy przewidziane przez dany scenariusz zadania. Po drodze pacyfikujemy zastępy agentów, a czasami kogoś przy okazji przekąsimy. Wrażenia: Nigdy nie byłem targetem serii Zombicide i przed Marvel Zombies nie miałem okazji grać w żadną z poprzednich wersji. Generalnie jestem zaskoczony, bo oczekiwałem, że będę się nudził natomiast nie jest tak źle. Na plus zdecydowanie przystępność i możliwość pojawienia się zabawnych sytuacji - dziś mój Hulk był głodny, więc zjadł Betty Ross. Niezły jest również sposób rozwoju postaci i podnoszenia poziomu trudności wraz z zdobywanym doświadczeniem - chociaż trochę szkoda, że umiejętności bohaterów są sztywne, a nie np. wybieramy z każdym poziomem jednej dwóch. Podoba mi się też różnorodność cech przeciwników np. "Dziwny Doktor" działa jak ruchoma fabryka produkująca agentów tarczy. Na minus lekka monotonia, aczkolwiek jak wspomniałem na wstępie to raczej gra do luźnego pogrania przy piwku, więc po prostu grałem w nieodpowiednich warunkach. Zirytowało mnie również -chociaż wiem, ze wynika to z Kickstartera tej gry - że połowa instrukcji jest do trybu z innej gry. Można było to po prostu podzielić na dwie książeczki, zamiast pisania wprost "Masz okrojoną grę!". Generalnie wciąż w tej kategorii gier wolę Cthulu:DMD, ale z pewnością Marvel Zombies będzie jeszcze ladowało na stole. Wykonanie: Tu nie można mieć zastrzeżeń. Figurek jest mnóstwo do tego całkiem ladnych i różnorodnych. Do tego wspaniałe plastikowe planszetki graczy, a wszytko to w "kuferku" w środku głównego pudełka. Kart jest całkiem dużo. Są czytelne i dobrze wykonane. Plansza modularna w żaden sposób się nie łączy, ale o dziwo gra się nie rozjeżdżała. Żetonow jest niewiele, ale też są całkiem ok. Tak, więc widać, że cena gry nie wzięła się znikad.

Zombie Marvel, pierwsze drugie a nawet trzecie wrażenie. Na wstępie dodam, że jako fanka DC nie kusiła mnie ta tematyka, w sumie to mam wrażenie, że bohaterowie Marvela niedługo będą wyskakiwać z lodówki, tym bardziej, że w magiczny sposób się namnażają i pojawiają nowi. Są wszędzie. Ale całkowitym ignorantem nie jestem. Coś tam wiem, a nawet lubię (strażnicy galaktyki my favorite) Znalazłam też postaci dla siebie, czyli Hulk i fruwajek (nie mam bladego pojęcia o etymologii i dokonaniach Osy). Czy ta Marvelowa otoczka przeszkodziła mi w graniu i polubieniu gry- absolutnie nie. Marvel Zobies to kolejna odsłona znanego Zombicide. Zaraza nie omija nikogo, nawet superbohaterowie mogą stanąć na czele hordy zombie! Przyjemna kooperacja, w której wcielamy się w superbohaterów zamienionych w zombie. Jest o tyle dobra, że zasady, znanego Zombicide zostały okrojone do samego sedna i miodziku. W normalnym Zombicide, złożoność zasad, mocno mi przeszkadza w ponownym rozłożeniu gry i w przygodzie. Chodzi o to, że na nowo muszę je sobie przypomnieć, w moim napiętym trybie życia, zazwyczaj wybieram inna grę. Marvel Zombies Gra się płynnie, bez względu na to czy we dwoje czy więcej osób. Natomiast ta, to gra z takich co ja lubię, bo trzeba przy niej rozmawiać i wspólnie polować na świeże mózgi i walczyć z agentami i herosami kontrolowanym przez mechanikę gry. Rozkłada się ją też szybko i właściwie od razu wciągamy się w przygodę. Czy fajnie jest być zombiakiem? Tak! Świetnie działa mechanizm głodu, bardzo podoba mi się to podoba. Najbardziej klimatyczny element, Im chcemy być mocniejsi tym bardziej musimy być głodni. Jednak gdy głód mózgów sięgnie zenitu, stajemy się bezmyślnymi potworami, możemy tylko poruszać się w poszukiwaniu mięsa by zaspokoić głód. Również, z każdym pożartym człowiekiem wzrastają nasze umiejętności a ciosy stają się mocniejsze i bardziej zaawansowane i tu również nie za darmo. Wraz ze wzrostem umiejętności, przynajmniej jednego z nas, rośnie też liczba naszych przeciwników, próbujących nas powstrzymać. Sumując wypełniamy zadania, pokonujemy Wrogów i zaspokajamy Głód! Eliminowanie Wrogów i pożeranie Postronnych wzmacnia nasze moce, grozi jednak utratą kontroli i niepowstrzymaną furią. Tylko dzięki współpracy wygramy.

Co można o tej grze powiedzieć - to kolejny tytuł z rodziny tzw. Zombicide. Gra ta wykorzystuje większość mechanik, część tylko nieco zmienia i urozmaica. Głównym trzonem jest tutaj jednak tematyka - wcielamy się w tej edycji w zainfekowane wersje superbohaterów. Częśch z nich stała się tytułowymi zombie i mają na celu pożeranie kolejnych postaci. Przyjdzie nam walczyć z żołnierzami czy "normalnymi" superbohaterami. Jako prosta siekanka ze znajomymi do piwa jak najbardziej świetna. Dużo scenariuszy, poziomów trudności i jak zawsze świetne wykonanie