Liczba wystawionych
opinii: 257
03.11.2024 00:01
Protoplasta gier typu John Company, czyli gra stojąca negocjaacjami. Dzis stara (ponad 30 letnia), na tamte czasy absolutnie nowatorska, bo oparta na negocjacjach i grze nad stołem. Jesteśmy feudalami w XV wiecznej Francji i dążymy do.. zdobycia 3 pkt zwycięstwa (jeśli j3stesmy w sojuszu to 4). Z jednej strony robimy to poprzez ekspansję terytorialną i rozwój gospodarki, który da nam pieniądze chociażby na kupowanie tytułów, z drugiej - poprzez negocjacje z rywalami (zawieranie sojuszy, małżeństwa, kupowanie głosów potrzebnych do wyborów króla czy papieża) - ich otrzymanie często niesie decydujące punkty. I to jest pewien problem, bo gracze nie są ślepi, więc te wiodące negocjace są trudne. Nie poprzemy rywala, chyba ze równolegle widzimy szanse np na zwycięstwo inna ścieżka i liczymy, że zrobimy to wcześniej. Przez co rozgrywka może się dłużyć, zostaje nam tylko walka, bo negocjcje zostaną bezowocne. Stad tez opcja zwyciestwa sojuszu: dogadajmy sie, wygramy wspolnie i pokonajmy najsilniejszego. Gra ma także inne problemy: dość skomplikowane zasady (przed każdą rozgrywką musialem sobie je odświeżać), upierliwy setup (mimo wypraski), wymagające liczne grono (to mi ją zabilo: potrzeba luda czującego bluesa, lubiącego historię, w dużej liczbie (5 lub 6 osób najlepiej) I posiadającej sporo czasu (kilka godzin gry to standard). One przeważają na zaletami: bajecznym klimatem, świetnym zaszyciem tematyki w mechanice, gusowną grafiką (tu zdarzały mi votum separatum, kiedy ktoś nie lubił stylu medieval). Gra, mimo niszowosci, otrzymała pakiet dodatków (ogralem tylko jeden, z cechami feudalow), poświęconych przykladowo: krucjatowy, templariuszom czy krzyżakom). Fajna, klimatyczna gra, która zniknęła w odmętach historii. Dziś chyba trochę bialy kruk..