Liczba wystawionych
opinii: 5
Liczba wystawionych
opinii: 23
16.03.2023 23:53
Super mega gra, połączenie różnych stylów było strzałem w dziesiątkę bardzo przyjemnie się gra i można fajnie zmieniać oraz odkrywać strategie
Liczba wystawionych
opinii: 13
07.03.2023 18:57
Jeśli ktoś ma czas na dłuższą rozgrywkę to bardzo dobra gra a przy tym bardzo ładnie wykonana.
Liczba wystawionych
opinii: 68
02.03.2023 12:48
Oj tak, ta gra jest naprawdę bardzo dobra. Mnogość mechanik, ktore zawarte sa w dokladnie 12 turach (3x4 rundy). Tyle rzeczy chcialoby się zrobić - rozbudować na planszy obszarów🏞️, zebrać "set collection" zwierząt🐗, rozbudować megality🪨, pogrzebać karty☠️ i do tego zadbać żeby zostały nam karty na zaćmienie 🌑. No cud, miód i orzeszki w śniegu 😍 jaram się 🔥 tą grą tak, że zaraz ten śnieg sie stopi ❄️🌡️ 😅🫡
Liczba wystawionych
opinii: 25
27.02.2023 18:03
Euro z klimatem mówili...i mieli rację, z tym, że mnie ten klimat na pół roku od gry odstraszył, a koniec końców po kilku rozgrywkach zmuszona jestem przyznać tak - mroźni paleoamerykanie i wieczna zima doskonale pasują do zaproponowanego miksu mechanik. Mamy worerplacement, mamy deckbuilding, area control i podane całkiem przystępnie jak dla graczy, którzy gdzieś wcześniej zaznajomili się z wymienionymi mechanikami. Do tego porządne figurki, dwustronne planszetki graczy i bardzo poręczna wypraska. Na nieznaczny minus cena, chociaż za jakość komponentów można wybaczyć. Także 5, chociaż to połączenie niedla każdego!
Liczba wystawionych
opinii: 1
19.02.2023 08:27
Moja ulubiona gra 2022, fajnie łączą się różne mechaniki, ładna oprawa graficzna
Liczba wystawionych
opinii: 299
11.02.2023 16:40
Gra okazuje się być zlepkiem mechanik suto podlanym pikantnym sosem hype'u. Wszystko musi być na bogato, bo inaczej ciemny lud tego nie kupi. Ark Nova tak ma i nikt się za głośno nie skarży, bo jest całkiem grywalna. Pstrokate do przesytu Bitoku potrafi się obronić, jak już je ktoś przetłumaczy z mangowego na ludzki. A teraz Paleoamerykanie próbują przekonać ogół zmarźluchów, że eurosucha zima wcale nie jest taka zła. Jak się przymknie oko na pewne włochate niedociągnięcia, to pograć można i nie czuć się tak całkiem nabitym w pudełko.
Zacznijmy od oczywistego mamuta w jaskini. Ten deckbuilding to taka raczej padlina rzucona dla zwabienia padalca szablastozębego niż główne danie wieczoru przy ognisku. Do wzięcia są standardowe karty członków plemienia. Każdy ich rodzaj wygląda tak samo, robi to samo i równie dobrze mógłby być żetonem. Przynajmniej bez żalu grzebie się je pod kurhanem. Karty kultury za to są różne, robią rzeczy w miarę ciekawe, ale są drogie i nie pozyska się ich zbyt wiele w trakcie czterech rund rozgrywki. Z tego materiału decku sobie nie skrzeszesz, bo twoje akcje napędzają przede wszystkim zwykłe karty plemienne.
Niby wszystko jest na swoim miejscu. Każdy specjalista oddziałuje lepiej na właściwą kolumnę akcji workerowych. Karty są wielorakiego przeznaczenia. Podobnie jak w Diunie, gdzie warto przetrzymać kartę na konflikt, tak tu trzeba zostawić coś w ręku na okoliczność fazy zaćmienia. Ale nie jest to Arnak z genialnie dynamicznie zmieniającą się co rundę wystawką i asortymentem kart przebogatym jak skarbiec legendarnego imperatora. Tu jest tak nijako, prymitywnie. Jest to jakieś budowanie talii, ale takie mało wyewoluowane.
Jaskiniowy worker placement ma do zaoferowania coś ciekawego. Pola są dostępne dla wszystkich mepli oraz figurek wodzów, tylko ta jedna, finalna miejscówka oferuje bonus dla pierwszego, kto tam dotrze. Przy okazji gra znów premiuje specjalizację, gdyż każdy wódz ma bonus odpalany w konkretnej kolumnie akcji.
Wieczna Zima nie zapewnia jednego pola akcji, ale na bogato, całą ich kolumnę ułożoną w tematyczny łańcuch pól do aktywowania. To jest właśnie to coś, co daje pożywkę szarym komórkom i konsekwentnie pcha graczy prosto w czeluście głębokiej jaskini z płonącym napisem „Optymalizacja!!!” Tu bije włochate serce gry. Tego megalitycznego węża kombosów trzeba karmić surowcami i wprawiać w ruch jego kamienne żarna, żeby surowi bogowie sypnęli punktami.
W grze trzeba polować na zestawy kart prehistorycznego zwierza. Wymarłe stworzenia dadzą punkty po ukompletowaniu lub zasoby po wypatroszeniu. I jest to całkiem klimatyczne. Kultura zbieracko-łowiecka, głupcze!
Gramy też w inną marketingową podporę Wiecznej Zimy czyli area control na modularnej planszy na gorąco składanej przed rozgrywką z heksów terenów i lodowca. Przeganianie chatek po bonusów i zasobodajnych polach oraz zakładanie osad jest dokładnie takie, jakie być powinno, żeby niczego nie zepsuć. Profity z udanego siłowego przejęcia wpływu nad terytorium zbiera się w fazie zaćmienia, bo pewne rzeczy lepiej robić po ciemku, żeby nie niosły się echem po jaskiniach.
Każde szanujące się euro musi mieć tory, nawet jeśli nie jest o pociągach. To paleoeuro ma totem złożony nie z jednego, ale dwóch torów, po których można się piąć ku słońcu. I tyle. Niewiele się tam dzieje.
Pozycja zajmowana przez znacznik po jednej stronie zadecyduje o tym, ile będą warte na koniec gry karty skitrane w obszarze pochówku. Na przeciwko jest drabka do zdobywania bonusów. Przesuwasz znacznik ptaka po szczeblach i liczysz, że coś na tym ugrasz. Nudne to, jak patrzenie na wyścigi lodowców.
Tor świątyni w Arnaku po prostu eksplodował od nadmiaru bonusów, korzyści, punktów i zmuszał do podejmowania wyborów. Wdrapałeś się na szczyt, to czułeś, że coś osiągnąłeś.
Golem jest jedną wielką egzemplifikacją obsesyjnej fiksacji na temat torów, po których w dodatku gnają na łeb na szyję gliniane androidy o destrukcyjny skłonnościach. Tam tor był źródłem poważnego stresu ale i głębokiej satysfakcji w takim staroszkolnym stylu gamerskiej ambiwalencji.
Nawet Diuna z dodatkiem o IX ma swój mały tor, z którego bardzo opłaca się spaść w odpowiednim momencie.
Stary dobry Tzolk'in ustanowił złoty standard w torach świątyń.
O torach z Wiecznej Zimy nikt nie będzie pamiętał do następnego zlodowacenia.
Co ludzi teraz grzeje, poza ogniem w jaskini? Wykreślanki! Trzeba mieć coś takiego w nowoczesnej grze, zatem postawmy sobie klocka na planszy monolitów. Klepnięcie kamulcem w glębę skutkuje bonusem oraz okazją do zdobycia punktów, jak się wrzuci głaz na inne głazy. Koła tu nie odkryto, grotu nie urywa. Różne naskalne write'y robią to lepiej i bardziej. Ale przynajmniej jesteśmy na czasie.
Żołędziem na torcie jest czas zaćmienia Słońca, który podsumowuje rundę i stanowi wyśmienitą okazję do zawalczenia o palmę pierwszeństwa na torze kolejności oraz zrobienia jeszcze raz po trochu tego samego co wcześniej. Jedynym ekscytującym momentem jest licytacja w zakryte karty. Zbieranie bonusów wypracowanych w trakcie tury cieszy, bo jak ma nie cieszyć? Dopiero teraz błyszczy ta multiużyteczność kart, gdyż podczas zaćmienia może zaprocentować karta, która znalazła się tu tylko dlatego, że nie było z niej pożytku wcześniej.
Wieczna Zima jawi się jako szorstka w obejściu, wręcz nieokrzesana. Jest jak naskalne malowidło odkryte przez ignorantów ni w szablasty ząb nie rozumiejących co tu napaćkała eony temu banda analfabetów w wymarłym języku.
Tłumaczenie Wiecznej Zimy jest takie, że lepiej, aby robił to ktoś inny. Nie ma tu takiej bariery językowej jak w Bitoku, ale trzeba już na starcie wyjaśnić masę współzależności rządzących się prawidłami każde z innej bajki. A potem ktoś pyta cię o coś tak oczywistego i nieodnajdywalnego w instrukcji, że masz ochotę przywalić z maczugi w łeb jemu albo sobie.
W Diunie pokazujesz żonie, która ikonka gdzie posyła agenta i już za chwilę ona sama z uśmiechem wbija ci kartę w plecy. W Arnaku machniesz instrukcją i tylko musisz pilnować, żeby nie kantowali pod stołem. Kiedy uczyłem się Wiecznej Zimy, mamuty wymarły zanim wytłumaczyłem jej podstawy przed pierwszą rozgrywką. Może jestem zacofany, ale za moich czasów gry kumało się w locie, nie w lodzie.
W trakcie rozgrywki wiadomo co ze sobą zrobić, bo każda minigierka jest łatwa do opanowania, racjonalna w celach i założeniach oraz sensowna w całokształcie ekosystemu Wiecznej Zimy. Kością w gardle może stanąć skumanie po co się to coś właściwie w tym momencie robi. Zawsze jest kilka dróg do zdobycia tego, co potrzebne lub czego się chce, ale ta obfitość decyzyjna może prowadzić do paraliżu. Fakt, że jest tu dużo wszystkiego, na co trzeba mieć oko, też nie ułatwia roboty. Wieczna Zima to arcytrendy puzzle z wieloma ruchomymi elementami, których trzeba uczyć się metodą błędów i błędów.
Po kilku początkowych potknięciach na wyboistych zazębieniach mechanik gra się w Wieczną Zimę całkiem przyjemnie. Trzeba tylko najpierw znacznie ostudzić oczekiwania. To typowy przedstawiciel gatunku cięższych eurasów, który wciąż nie potrafi wymrzeć,bo znalazł sobie wygodną niszę do zlodowacenia. Zbyt lekkie, żeby zapaść się pod własnym ciężarem, a jednoczeście za ciężkie, żeby utrzymał to familijny stół. Doskonała gra środka. Nijaka.
Liczba wystawionych
opinii: 85
11.02.2023 15:26
Mi gra bardzo się podoba i zostaje w mojej kolekcji... od czasu do czasu w nią zagram
Liczba wystawionych
opinii: 38
18.01.2023 10:08
super gierka, łatwa - sporo akcji do wykonania ale jak graliśmy już w jakieś euro typu diuna / arnak - to załapiemy grę bardzo szybko, jest tu połaczenie kilku mechanik gier
diuna - zagrywanie kart z naszym niplem
catan - rozstawianie namiotów na hexach
azul - układanie kostek
arnak - zagrywanie karty w swojej turze
Liczba wystawionych
opinii: 52
14.01.2023 00:42
Świetna, piękna gra. Warto kupić od razu z dodatkami, zdecydowanie urozmaicą rozgrywkę.
Liczba wystawionych
opinii: 82
13.01.2023 13:53
OMFG!
Generalnie nie przepadam za krótkimi kołderkami, gdzie chcesz zrobić tyyyle rzeczy, ale wiesz, że ZAWSZE będzie za mało ruchów / czasu ..., ale...
...tyle satysfakcji ile daje mi gra i planowanie oraz reagowanie na to co się dzieje na planszach, że w Wiecznej Zimie, jest to do przełknięcia (a być może zachęca nawet, aby czegoś więcej / innego jeszcze poprobować).
Po pierwszej partii w którą sromotnie zostałem ograny z małżonką, chciałem tylko zagrać ponownie! Nie jest to gra idealna - z drugiej strony takiej nie ma, ale nie żałuję pieniędzy na nią przeznaczenia.
Śliczne grafiki, bardzo dobrze wykonane komponenty (jak przystało już na Galaktę), świetne "tray'e" i opcja posiadania dodatkowych modułów / dodatków bardzo urozmaica i tak ciekawą rozgrywkę.
Polecę, ale nie każdemu - jeśli masz tendencje do paraliżu decyzyjnego (dopóki nie poznasz gry), nie siadaj do niej jak ty albo kompani nie mają cierpliwości, zlituj się nad nimi :D
Liczba wystawionych
opinii: 46
08.12.2022 17:37
Liczba wystawionych
opinii: 16
07.12.2022 13:20
Ale fajna gra
Liczba wystawionych
opinii: 346
06.12.2022 00:45
Piękna graficznie gra z komponentami, z którymi przyjemnie obcować ! Zasady, które trzeba wyjaśnić na początku mogą wydawać się mnogie jednak dość szybko się układają w głowie podczas gry. Klucz to zrozumienie symboli i obranie swojej taktyki. Jest wiele dróg do zdobywania punktów i w każdej chwili może się wszystko wywrócić do góry kołami. ALERT: gra jest stołożerna..
Partner
Liczba wystawionych
opinii: 63
12.11.2022 12:00
Gra ładnie wydana. Składa się na nią dużo różnych dróg punktacji. Czasami mam wrażenie, że aż za dużo;). Mechaniki nie są innowacyjne, a raczej "skumulowane". Jeszcze nie rozgryzłam drogi do zwycięstwa więc chętnie zagram jeszcze raz i sprawdzę.
Liczba wystawionych
opinii: 4
08.11.2022 17:12
Gra jest fantastyczną kombinacją moich ulubionych mechanik - karty i worker placement ze sporą ilością kombinowania i róznymi drogami do zwycięstwa. Sprawdza się u nas zarówno e kameralnym gronie (2 osoby), jak i przy większej liczbie graczy. Dodatkowo wcale nie jest grą tylko dla średnio zaawansowanych graczy - osoby grające od święta też się w niej odnalazły i doskonale się bawiły. Największe plusy to, obok dobrze działającego splotu znanych i lubianych mechanik, ogromna satysfakcja z rozgrywki, kręcenie mocnych kombo, przepiękne wykonanie i mimo wszystko klimacik :-), który według mnie jest, choć to podobno suchy eurasik. Dobrze gra się z dodatkiem Przodkowie. Malowidła dają z kolei dodatkowe możliwości kombinowania. Bardzo, bardzo polecam na jesienną i zimową szarugę. Cena też adekwatna do tego, co w pudełku, zarówno pod względem ilości, jak i jakości komponentów. Przewiduję dużą regrywalność i wiele godzin zabawy przy stole.
Liczba wystawionych
opinii: 105
05.11.2022 06:50
Pierwsza gra w mojej kolekcji, która dostała maksymalną ocenę pełnych pięciu gwiazdek. Mimo tego, że nie jest odkrywcza ani nowatorska, (wręcz przeciwnie, można w niej znaleźć mechaniki zbliżone do innych gier), to połączenie ich w jedną sprawnie działającą całość zasługuje w mojej ocenie na tak wysoką ocenę. Nic bym w niej nie zmienił, nic mnie nie razie, ani przeszkadza, zupełnie nie mam się do czego przyczepić. Dodatkowo podanie jej w rewelacyjnej oprawie graficznej z idealnie dopasowanym insertem powoduje, że w mojej ocenie jest to gra kompletna. Płynność działania, wygląd, mechaniki, porządek i jakość wykonania komponentów, wszystko to w najwyższej jakości powoduje, że gra ląduje u mnie na pierwszym miejscu, z zakładką - ulubiona.
Liczba wystawionych
opinii: 57
02.11.2022 13:44
Tematyka lodowcowa, ale tytuł sam w sobie gorący, przynajmniej na moment pisania tej opinii. Wieczna Zima - chłodny sucharek, który został bardzo ciepło przyjęty na rynku. I zasłużenie, choć sama rozgrywka jak dla mnie nie jest przejażdżką na mamucie ani polowaniem na tygrysa szablozębnego, a raczej spacerem z leniwcem. Mam za sobą kilka partii dwuosobowych i muszę przyznać, że o ile flow z gry jest bardzo przyjemny, a udane kombosy dają sporo satysfakcji, o tyle ścierające się o siebie mechaniczne krzemienie, które dostajemy w pudle - worker placement, deckbuilding i area majority - nie wykrzesały póki co iskry, która rozpaliłaby ognisko w moim sercu na dłużej. W trakcie gry coś intrygującego majaczyło pod grubą taflą lodu, ale gdy w końcu wyrąbałem przerębel, to na powierzchnię wyskoczyło trzęsące się z zimna wrażenie, że to wszystko już było, że to już wszystko znamy... Mam jednak nadzieję, że jeszcze przyjdzie odwilż :)
Partner
Liczba wystawionych
opinii: 33
31.10.2022 18:46
Gra o bardzo ciekawym temacie wykorzystująca głównie mechanikę dobierania kart i zarządzania pracownikami. Jednak mam wrażenie, że trochę przesadzono z opcjami wyboru akcji, gdyby było ich mniej chyba by to lepiej wyszło - tłumaczenie/słuchanie wszystkich zasad i akcji może być przytłaczające i zniechecajace . Na pewno ta gra nie potrzebuje dodatków które tylko ją jeszcze skomplikują.
Warto też przed zakupem upewnić się, że posiada się odpowiednio dużo miejsca. Stół 160x90 był zamały do gry 2osobowej, w 3 i 4 osobowej rozgrywce tego miejsca będzie potrzeba jeszcze więcej.
Podsumowując gra raczej dedykowana bardziej doświadczonym graczom ze względu na ogólny poziom trudności i najlepiej do grania w stałym gronie.