Liczba wystawionych
opinii: 227
18.11.2024 21:43
Dziś ponownie trochę inaczej, bo nie planszówka a gra książkowa. Jak byc może pamietacie - z mojej "recenzji" Wampira - nie jestem szczególnym znawca gier w takiej formie. Nie mniej jako zapalony(niegdyś) czytelni fantastyki, nie mogłem przejść obok, gry w której okładka stylistycznie bardzo przypominała dzieła Prattcheta(którego kilkadziesiąt książek wciągnąłem jak makaron spaghetti) oraz ciekawy przewrotny temat, gry który jawił mi się jako "seria niefortunnych zdarzeń".
Bez wielki spoilerów powiem, że książka o gadającym kocie, który mieszka wraz ze swoją właścicielka Heleną będąca nowoczesna forma czarownicy. W grze nasz tytułowy Dundee z reguły jest cichym obserwatorem, który tylko w momentach krytycznych wchodzi do akcji.
Mam za sobą już spora część książki i poznałem już kilka zakończeń i muszę powiedzieć, że jestem zadowolony. Autor "Dundera" ma lekki piór które dobrze się czyta. Tytułowa postać dobrze oddaje charakter kota, a i inne postacie są moim zdaniem nieźle napisane. Zaskoczył mnie bardzo wpływ jaki wywarły na mnie niektóre z poznanych już zakończeń, bo zdarzyło mi się nawet uronić lekka łezke nad jednym z nich.
Jeżeli miałbym się do czegos przyczepić to ilustracje w środku książki. Niektóre przed przeczytaniem danego paragrafu zdradzają nam już mniej więcej co nas czeka. A
Natomiast w innych przypadkach są one wciśnięte na siłę i powtarzalne co może nie tyle przeszkadza, co po prostu wydaje mi się niepotrzebne i dawało mi lekkie odczucie, że książka nie mogła być zbyt cienka, więc trzeba było ją nieco wydłużyć ilustracjami.
Partner