Crusaders: Thy Will Be Done

Dla kogo? Dla fanów gier euro z prostą mechaniką i sporą dozą kombinowania oraz realizowania skrupulatnie wyliczonych strategii. Nie rekomenduje do grania z nowymi bądź zbyt młodymi graczami ponieważ tytuł może przytłoczyć ilością możliwości, wiec myślę, ze mocno nagradza bardziej ograne osoby. O co chodzi? Kazdy z graczy wcieli się w zakon, którego zadaniem będzie rozbudowa swoich włości oraz oczywiście walka z poganami. Podstawą gry jest planetka gracza z które dokonywać będziemy wyboru akcji z koła. Czym więcej znaczników na wybranej akcji tym większa jego moc. Gra kończy się, gdy gracze wyczerpią pule punktów influence, które zdobywać będziemy za w zasadzie wszystko tj. eksploracje, rozbudowę, walkę, pobór wojsk itp. Wrażenia: Gdy zobaczyłem rozłożonego Crusadera w głowie pojawiła mi się wypowiedz Anakina S.: "What have I done?". Jakieś dziwne area control z mapą Europy. Ale błyskawiczne tłumaczenie zasad i okazało sie, ze siedze przed ciekawym euraskiem, przy którym czas zleciał mi błyskawicznie i bardzo miło. Wszystko fajnie sie klei, rozgrywka jest płynna, można pomóżdzyć, ale głowa nie bedzie bolała. Wadą może być trafienie na myślicieli przy stole. Opcji jest bardzo dużo i jeżeli ktoś chce przemyśleć każdą z nich to pozostali mogą iść na spacer i obiad z deserem. Wykonanie: Oprawa, bardzo mi się podoba. Mamy klimat średniowiecza. Jest prosto jest troche "kwadratowo" dla mnie super. Jakość elementów też jest całkiem niezła prawie nic nie podpada ALE nie rozumiem dlaczego w podstawowej wersji gry budynki są drewniane 3D, a w dodatku już tylko żetony? Skąd ta decyzja? Nie wiem. Czy to dramat? Nie, ale jest to dla mnie dziwne.