W pełnym składzie (5 osób) gra jest tak szalona, jak przejażdżka kolejką górską. Na planszy dzieją się cuda, interesy znikają sprzed nosa w najmniej oczekiwanym momencie i gdy już myślimy, że jesteśmy n ostatniej prostej do wygranej - ktoś podkłada nam świnię. Może i nie dosłownie, ale równie dotkliwie. Złośłiwa, wredna gra z całkiem uroczą oprawą graficzną. Wssytko jest spójne, symbole czytelne, a zasady łatwe w wytłumaczeniu. Chwilkę trwa zapamiętanie symboli na kartach, ale z każdą turą rozgrywka toczy się w coraz bardziej zawrotnym tempie. Idealna gra na lekki lecz nie-imprezowy klimat i spuszczenie ciśnienia przy pomocy złośliwego rechotu.