bo lubie roll and write'y, a ten jest wyjątkowy... :) w sumie tyle wystarczy jako opinia, nie czytajcie niżej bo się bez sensu rozpisałem i poniosłem wodze fantazji baladowej! w każdym razie jak ktoś lubi roll and write'y to polecam bardzo! poniżej znajdziecie trochę "recenzji", ale pewnie zdecydowanie lepsze baladdują po internecie :)
O mędrcu i Baladzie Wędrownego:
Były czasy, kiedy wędrowny rycerz, zdobywca serc i zwycięzca potworów, wyruszał na podróż przez śmiertelne ziemie. To opowieść o jednym z nich, nieco zapomnianym bohaterze, który w poszukiwaniu nieznanego losu miał ze sobą jedynie towarzysza. Nie była to zwykła postać, lecz bard, który za pomocą starego ołówka i kart odkrywał drogę bohatera.
Balada rozpoczęła się w zaciszu zamku, podczas gdy światło księżyca ustępowało miejsca pierwszym promieniom słońca. Mędrcy i zaklinacze przewidzieli, że ta podróż będzie nietypowa. Wszystko, co po drodze, było nieprzewidywalne, jak wędrowna melodia niesiona przez wiejący wiatr.
Celem było nie do końca jasne, lecz wędrowny niezłomny rycerz nie zważał na to. Miał w sobie żarliwość, którą tylko nieliczni potrafili zrozumieć. Razem z bardem, który wiernie spisywał historię tych niezwykłych wędrówek, ruszyli przez ciemne lasy, bezdroża pustynne i góry niebezpieczne. Z każdym krokiem stawiali czoło przygodom, które snuły się przed nimi jak duchy przeszłości.
Balada, to nie zwykła gra, lecz magiczna opowieść zapisywana na pergaminie życia. Każda tura to nowy rozdział, odsłaniający kolejne karty losu. Otoczenie ukazywało się niczym obraz z dawnych legend, a wydarzenia, jak mistyczne znaki na drodze, przewidywały nieznane losy.
W szelest liści i szum wody wpisywał się zapis przeznaczenia. Przeszkody pojawiały się na drodze, wymagając od bohatera odwagi i zręczności. Miecze znalezione na drodze były kluczem do pokonywania trudności. Rany gojące się przy fontannie przypominały o cenach płatnych za odwagę. Boss, stojący na końcu ścieżki, wzbudzał grozę, wymagając dwóch mieczy do pokonania.
Bard, zapatrzony w mapę, spisywał każde wydarzenie. Czasem śmiał się w myślach, gdy przeszkody zostawały pokonane, a czasem wzdychał, patrząc na rany, które powoli się goiły. Jednak każde słowo było jak zaklęcie, układające się w opowieść, która miała znaczenie dopiero podczas odtwarzania podróży.
Gra zaskakiwała jak niewidzialny przeciwnik, wymuszając na bohaterze elastyczność myślenia. Wybór wydarzeń, tak jak przy magicznym rytuale, musiał być przemyślany. Fontanna, jak kapłanka uzdrawiająca, leczyła rany, a klucz do skrzyni pełnej skarbów otwierał drzwi do nieznanych bogactw.
Pod koniec każdej tury, świeżo zapisane wydarzenia ożywały. Rycerz przemierzał drogę od nowa, jakby zapomniawszy o minionych trudnościach. Punkty, jak nagroda od bogów, były sumą pokonanych przeszkód, wyleczonych ran, zdobytych skarbów i zbadanych obszarów.
Czymże była ta Balada, jeśli nie pieśnią wędrownego rycerza i jego niezwykłego towarzysza, zapisaną w archaicznych kartach i rysunkach. Ich droga była jak melodia, poruszająca serca tych, którzy odważyli się w nią zanurzyć. Choć czasem los był kapryśny, a przeszkody trudne do pokonania, to opowieść ta brzmiała jak chór dawnych pieśni, rozbrzmiewający na przestrzeni wieków.
Balada, to nie tylko gra. To opowieść o podróży, zapisana w kronikach czasu, gdzie każda karta, jak runa, niesie ze sobą sekret i magię świata, który mógł istnieć tylko w snach wędrowców.