Liczba wystawionych
opinii: 230
11.04.2025 17:52
Australis to ciekawy i nieszablonowy, dosyć prosty "eurasek",
Można powiedzieć, że to taki krok po Monkey Palace, żeby niektórych wciągnąć bardziej w świat gier planszowych.
Jest tutaj i budowanie silniczka i kontrola obszarów (area majority). I dużo rzucania kostkami.
Gramy 5 rund. W każdej rundzie na początku rzucamy kośćmi (mamy ich 4 * liczba graczy + 1, kostki są w 4 kolorach: białym, żółtym, niebieskim, fioletowym a ta ostatnia w piątym - czerwonym) a potem mamy 3 fazy:
1) dobierania kostek i wykonywania akcji - w 4 turach, każdy gracz wybiera po 1 kostce i zyskuje bonusy na niej oznaczone - może rozbudować swój silniczek dobierając odpowiednie karty; może dobrać rybki do swojej ławicy, może postawić swoje korale na jednej z raf koralowych, może przesunąć swoje żółwia na torze wschodnioaustralijskiego prądu morskiego (ten żółw ma duże znaczenie - pozwala odblokowywać lepsze punktacje za rybki i za rafy koralowe, ponadto pozwala rozstrzygnąć remisy na swoją korzyść); czerwona kostka daje nam możliwość bycia pierwszym graczem (w kolejnej rundzie, poza tym to dosyć "mocna" kostka K6 z liczbami - do czego to przydatne - wyjaśnię za chwilę) oprócz dobrania kostki i jej bonusów, wykonuje wszystkie akcje z (wcześniej dobranych) kart przypisanych do danej kostki; na koniec tej fazy zostaje niewybrana 1 kostka,
2) punktowanie - punktujemy za przewagi na rafach koralowych, za rybki (które potrafimy nakarmić) oraz za pozycję żółwia (to dodatkowy powód, żeby go przesuwać dalej),
3) bitwa kostek - ta faza to prawdziwy "game changer" (dosłownie i w przenośni) - zostawiamy sobie kostki z liczbami (tj. niebieskie, fioletowe, czerwoną) - resztę odkładamy. I teraz rzucamy pozostawionymi kostkami (wszyscy gracze w jednej chwili). Następnie ustalamy najniższą wartość ze wszystkich rzutów i kości z taką wartością odkładają wszyscy gracze. Jeśli jakiś gracz nie ma już kości - odpada. Ten który wygra wybiera jeden z dwóch kafelków (złoty lub srebrny). Ten co zajął drugie miejsce bierze drugi kafelek (są tam bonusy punktowe i ewentualnie pożywienie dla rybek ;-)).
I następuje kolejna runda (o ile to nie była 5, bo wtedy gra się kończy - nie ma już więcej kafelków dla zwycięzców bitew na kostki.
Oczywiście jest to pewien zarys, ale już niewiele jest do dopowiedzenia. Pudełkowy czas to 60 minut, ale jest to bardzo realistyczny (a może nawet zawyżony) czas.
Gra się przyjemnie, gra jest ładnie i porządnie wykonana. Tylko to wciąż jest "eurasek".