Liczba wystawionych
opinii: 2
02.07.2023 09:06
Witam :)
Ardeny to jedna z moich pierwszych gier strategiczno-wojennych przy której zarywałem noce w słusznie minionych latach 90’ :)
Mam do niej wielki sentyment a i fakt, że interesowałem się wtedy tematyką II wś pogłębiał moje z nią „doznania”. Choć, przyznać muszę, że większym sentymentem i nostalgią darzę moje pierwsze gry planszowe (którym również poświęciłem masę czasu w jeszcze bardziej słusznie minionych latach 80’) wydawnictwa Encore: „Bitwa na polach Pelennoru” i „Labirynt śmierci”. Wracając do gry Ardeny, pamietam jaką frajdę sprawiało mi wtedy przygotowanie do samej gry. Żetony (mikroskopijne) z nadrukami i symbolami jednostek, posegregowane w pudełkach od zapałek, plansza a bardziej heksagonalne mapa, rozłożona na podłodze (kto wtedy myślał o dedykowanych stołach do gier?) pomimo swej prostoty i fatalnego wykonania pobudzała fantazje. W wirze walk zatapialiśmy się z kumplem wielokrotnie, na długie godziny, licząc i sprawdzając wyniki w tabelkach. Taktyki przybieraliśmy różne, przyjmując na zmianę strony konfliktu. Różne były tez wyniki tych starć.
Raz wygrywali Niemcy innym razem koalicja. Mogę zatem na tej podstawie stwierdzić że gra była zbalansowana, Wymagała jednak sporego skupienia nad ruchami poszczególnych jednostek, kombinowania które wykorzystać do osiągnięcia przewagi a które poświecić wysyłając je do „zawiązania” wroga… uroki wojny…
Był to wtedy majstersztyk jak dla mnie, zarówno jeśli chodzi o hm… oddanie realizmu wojny, choć za żetonami kryły się oddziały a nie poszczególne ludzkie jednostki…