Liczba wystawionych
opinii: 2
29.12.2025 10:35
Tam gdzie kraczą żaby - na dwie osoby z trybem solo. Jak na dzisiejsze realia nie za droga, z prostymi zasadami, ale z ciekawą mechaniką budowania silniczka z kart, które się wyczerpują (wymaga ciągłej optymalizacji ruchów), przyjemna oprawa wizualna (trochę bajkowa, ale nie cukierkowa czy dziecinna). Niebanalny system punktacji, możliwość tworzenia ciekawych kombosów, lekka w odbiorze. W sam raz dla par szukających gry pomiędzy prostymi /fillerami, a już cięższymi przepalaczami zwojów.
Liczba wystawionych
opinii: 268
28.12.2025 12:55
Dla kogo? Zacznijmy od tego, że dla dwóch osób. Chociaż kto wie, czy skoro dali 3 postacie to nie rozszerza. Zasady to banał, ale nie próbowałbym grania z kimś poniżej 10roku życia. Przy czym dziesięciolatek pewnie was zniszczy, bo dzieci mają pamięć absolutna. Poza tym zdecydowanie dla osób, które lubią gry ładne (moim zdaniem ścisła topka roku w tej kwestii). Gatunkowo eurasek.
O co chodzi? W grze wcielamy się w dwóch aspirujących do zdobycia pucharu społeczności młodzieńców. Naszym celem będzie zatem tworzenie nowych zabudowań i przede wszystkim pomaganie wieśniakom, którzy będą dawali nam lwia część punktów.
Mechanicznie zagrywamy karty, które co do zasady ograniczają się do 3 akcji - ruch, dobierz kartę, dostań kasę - oraz paru haseł pobocznych (np. rozpatrz, zainwestuj, schowaj). Gramy aż skończy nam się talia kart po czym podliczamy punkty - o tym poNiej.
Wrażenia: Kupiłem "Tam grze kraczą żaby totalnie w ciemno" gra ładnie wyglądała doszedłem do wniosku, że w najgorszym razie będę miał coś do wyciągania w gry opornych osób. Natomiast po kilku rozgrywkach muszę stwierdzić, że uwielbiam ten tytuł. Totalnie nie umie w niego grać, ale absolutnie mi to nie przeszkadza. Tym co mnie urzekło z wyjątkiem wyglądu jest bardzo fajny sposób punktowania. Tj. dostajemy punkty z trzech źródeł. Po pierwsze z inwestycji na budynkach, które są, bo są.
Po drugie tu już trochę ciekawiej zliczamy schowane w trakcie gry karty sprzętu i mnożymy przez żetony(max.3) biedronek, które ustawiliśmy na naszych budynkach.
No i najlepsze na koniec czyli podliczanie schowanych wieśniaków. Karty występują w trzech kolorach i aby policzyć punkty musimy pomnożyć punkty z najmniejszego i największego stosu danego koloru wieśniaków. W trakcie gry nie możemy podglądać ile już mamy których wieśniaków, a zatem musimy to pamiętać!...ja nigdy nie pamiętam.
Poza tym gra fajnie płynie robimy swoje, czasem nam wejdzie jakie kombosik, czasami nie, czasami przeciwnik niespodziewanie nam pomoże innym napsuje nam krwi, ale cały czas płynieny przez te (w mojej ocenie) zupełnie nie klimatyczną piękna grę.
Z minusów balans kart ma wrażenie, że niektóre są totalnie przegięte inne zatem od razu kwalifikuje jako śmieci do odrzucenia przy najbliższej okazji.
Poza tym póki co gram zawsze z tą samą osobą (❤️) i wyniki są zwykle bardzo zbliżone. Póki co nasza największą różnica punktowa to 3, a średnia punktów z rozgrywek mamy identyczna. Jeszcze nie jestem w stanie stwierdzić, czy gramy podobnie, czy po prostu tu tak jest, że nie da się kogoś punktami zniszczyć.
Wykonanie: No baja! O ilustracjach nie wspominając, mamy insercik który mieści karty w koszulkach
Mamy kolorowe zetoniki, które mo,w nie są jakoś wybitnie grube, ale też się ich nie "mieli" no i są drewniane meppelki naszych bohaterów. Wszystko zapakowane w odpowiednich rozmiarów pudełeczko.
Partner