Bardzo fajna, prosta gra polegająca na gromadzeniu zestawu kart. Mamy do dyspozycji 5 statków kosmicznych, którymi możemy wylądować na planecie lub ją eksplorować. W miarę powiększania załogi (zagrywania kart) zwiększa się liczba planet. Zasady są łatwe do wytłumaczenia, gra jest niezależna językowo ze względu na obecność symboli. Rozgrywka zamyka się w 30 minutach, także idealny tytuł na brak czasu. Wild space bardzo nam się spodobał, pomimo banalnych zasad jest sporo myślenia, a kołderka jest zawsze za krótka ze względu na tylko 10 możliwych ruchów. Uważam, że tryb solo jest słabo wyjaśniony w instrukcji, sama rozgrywka w porządku, ale bez rewelacji. Minus za tylko dwie planety startowe, plus za dużą ilość kart, sporą regrywalność, prostotę zasad i piękne wykonanie!

Jedna z wielu pozycji, w których musimy skompletować swoje karty w taki sposób, żeby na koniec rozgrywki zyskać jak największą liczbę punktów. Z założenia pomysł banalny, jednak Wild Space jak na tego typu rozgrywkę jest bardzo dobrze rozbudowany. Karty dzielą się na 3 kategorie, jednak to nie wszystko, ponieważ większość kart ma jedną z sześciu specjalizacji, oraz przynależy do jednego z sześciu gatunków. Jest to istotne, ponieważ zależności występujące na kartach pozwalają na zagrywanie wielu kart podczas jednej tury. Jednak wszystko musi być przemyślane, a przez liczbę występujących w grze kart, nie zawsze łatwo jest zrealizować swoją strategię, więc niejednokrotnie trzeba się dostosować do tego, co wyrzuci nam talia. Mimo, że rozgrywka nie jest tak wciągająca jak przy bardziej rozbudowanych tytułach, to naprawdę warto zaopatrzyć się w tę pozycję, zwłaszcza, że cena nie jest wygórowana, a sama rozgrywka nie zajmuje więcej niż 30 minut, więc jest to pozycja idealna na szybkie partyjki. Dodatkową zaletą jest prostota rozgrywki, zasady można wytłumaczyć naprawdę szybko, a po jednej rozegranej partyjce można już się czuć pewnie.