Kościano karciane mistrzostwo świata. Nie jestem w stanie stwierdzić ile godzin spędziłem nad planszą wcielając się w jarla posyłającego w bój drużynę wikingów. Nie ma jednej recepty na zwycięstwo, trzeba być przenikliwym i przewidującym. Jak to na wojnie czasem potrzeba szczęścia. Dla mnie "the best, of the best, of the best" ps. nie wiem czy to normalny w języku angielskim zwrot ale tak się mówiło za małolata. Pozdrawiam ekipę - GO on Board :)

"Valhalla" to zdecydowanie moja ulubiona gra! Co więcej, przekonała do siebie moją żonę, która jest bardzo wybredna jeżeli chodzi o planszówki ;) Gra doskonale oddaje klimat skutych lodem fjordów, dzikich grabieży i walk na śmierć i życie. Jest niepowtarzalna ze względu na dynamiczną akcję, jaką oferuje. Tutaj nie ma czasu na oddech, gdyż nawet w turze przeciwnika możesz zostać zaatakowany a nawet wspomóc jednego z walczących graczy (w dodatku). Trzyma w napięciu, nigdy się nie nudzi (po rozegraniu dziesiątek partii stwierdzam to z pewnością) i sprawia, że zapominam o otaczającej mnie rzeczywistości. Jak dla mnie gra idealna - nic jej nie brakuje!