Nie lubię wykreślanek... więc Tucana Builders miała być w sam raz dla mnie. I przyznam, że mimo sceptycznych ocen recenzentów - ja jestem zdecydowanie na tak. Może nie jest to moja ulubiona gra. Zasady - banalne. Po ustaleniu początkowego układu planszy - losujemy typ terenu; każdy losuje kafelek; dokładamy kafelek na teren zgodny z wylosowanym typem (raz można się nie zastosować do tej zasady korzystając z tzw. jokera). Staramy się połączyć drogami chatki ze zgodnymi zwierzętami na ścieżce. Jest 12 kart typów terenów i to daje 12 tur. Potem punktujemy po raz pierwszy a karty typów terenu tasujemy i gramy drugi raz 12 tur. Tyle w prostszym wariancie. Jak widać - żadnej interakcji między graczami. W trudniejszym wariancie pojawiają się karty celów i kto pierwszy spełni warunek ten dostaje więcej punktów. Tutaj mamy malutki wyścig. Losowa - dosyć, ale da się nad tym zapanować (mamy jokera i wiemy ile jest kafelków danego typu i kart terenu danego typu). Dosyć szybka łamigłówka. Wizualnie - bardzo ładna. Jest nawet wypraska... tylko moim zdaniem skopana (karty w koszulkach się nie mieszczą, choć było miejsce, żeby zrobić stosowne wycięcie; wcięcie na kafelki początkowe jest ciut za duże a na pozostałe - ciut za małe - ale sumarycznie jest ok).