Liczba wystawionych
opinii: 73
17.07.2024 10:43
NIe umieim kompletnie w nia grać, zawsze przegrywam. MImo to doceniam- jest to area control dedykowane dwóm graczom. Mało jest takich tytułów. Wadą są na pewno wskaźniki wartości obszarów- niestety rozwalają się.
Liczba wystawionych
opinii: 74
29.02.2024 00:15
Proste area control gdzie przepychamy się wojskami na różnych regionach mapy. Kompletnie mnie nie zaangażowało, a wręcz wynudziło. Wizualnie również mi nie podeszła. Generalnie nie mam ochoty do tego wracać
Liczba wystawionych
opinii: 131
29.11.2023 08:40
Jest to gra dwuosobowa. Każdy z graczy, za pomocą kart rozkazów będzie planował, wysyłał wojska na bitwy lub wycofywał się. Wszystko po to, by za zdobyte prowincje zgromadzić więcej punktów niż przeciwnik. W wariancie podstawowym po obu stronach planszy będziemy mieli identyczne wręcz zasoby: tyle samo dostępnych oddziałów wojsk, takie same talie kart rozkazów. W wariancie zaawansowanym pojawią się generałowie, którzy różnią się w zależności od tego, czy gramy Sun Tzu czy też cesarzem Shao. Gra składa się maksymalnie z 9 rund. Po rundach 3., 6. i 9. następuje punktowanie. Gra może skończyć się wcześniej o ile jeden z graczy osiągnął 9 punktów.
W "Sztuce wojny" znajdziemy przede wszystkim dużo przewidywania i rozgryzania planów rywala. Trochę blefu i zgadywania, co mógł zagrać przeciwnik. Musimy wczuć się w zamiary przeciwnika, a jednocześnie sami nie możemy grać przewidywalnie.
Dwuosobówka wywołująca emocje i mająca syndrom "zagrajmy jeszcze raz".
Polecam tę Grę.
Liczba wystawionych
opinii: 121
01.09.2022 23:20
Dodatkowe karty nie starczają na ciągłe używanie a nawet 6tka z podstawowej ręki może być zagrana 5 razy z osłabianiem własnych zasobów wojska do kontroli terytorium.
Liczba wystawionych
opinii: 69
27.06.2022 21:48
Bardzo prosta w swych zasadach ale z dużymi możliwościami kombinacji. Bardzo lubię tę grę, jak chcę usiąść do czegoś co nie wymaga wielkiego rozkładania i długich rozgrywek. Gra z historią która na zawsze zostanie w kolekcji.
Liczba wystawionych
opinii: 332
08.08.2021 14:41
Niechaj czcigodni przodkowie pokierują mą ręką, gdy będę kreślił dzieje straszliwej wojny stołowej.
W roku Planszowego Smoka, za panowania cesarza Ta-Ty, zniecierpliwiony następca tronu, porywczy Młody zebrał siły rebeliantów i rzucił wyzwanie leciwemu władcy.
Buntowników poprowadził przebiegły Sun-Tzu, podczas gdy cesarskiego tronu bronił mężny król Shao.
O świcie zastępy wojowników starły się w serii krwawych starć o każdą z pięciu prowincji.
Posłańcy pędzli co tchu z kartami rozkazów na każde pole bitwy, a wodzowie z napięciem wyczekiwali rozstrzygnięcia każdej z bitew.
Armie maszerowały przez ziemie Państwa Środka, prowincje przechodziły z rąk do rąk. Sytuacja co rundę zmieniała się tak gwałtownie, jak pogoda w porze monsumów.
W trzeciej, szóstej i dziewiątej rundzie wojny, przeciwnicy mogli podsumować punkty zdobyte za dominację w prowincjach i określić, kto ma przewagę w Cesarstwie. Bój mógł skończyć się wcześniej, lecz zaciekła walka była zbyt wyrównana.
Podczas każdego czasu punktowania inna była wartość punktowa w prowincjach, zatem priorytety i cele walczących zmieniały się równie często, niczym złowrogi, zimowy wicher znad gór Huang-Shan.
Buntownicy rośli w siłę, ich hordy zalewały ziemie Cesarstwa, aż tylko garstka heroicznych obrońców stanęła między nimi a cesarskim tronem.
Wtedy, w godzinie najwyższej potrzeby, siła tysiąca smoków wypełniła ich ciała, mądrość setek generacji przodków rozjaśniła ich umysły światłem roztropnego męstwa. Stali się nieustępliwi niczym nieporuszona góra, silni jak jesienny sztorm, waleczni jako piekielne demony.
Ocalili Cesarstwo dwoma punktami przewagi.
Zostali straceni z pełnymi honorami, gdyż Cesarz spodziewał się lepszego wyniku.