Szarlatani z Pasikurowic to łatwa, rodzinna gra z mechaniką bag building i push your luck. Gra jest bardzo kolorowa i świetnie prezentuje się na stole. Zasady są całkiem proste, ale dzięki różnym akcjom składników możemy nieco manipulować poziomem trudności. Trzeba pamiętać o ogromnej losowości tego tytułu i traktować go lajtowo, z przymrużeniem oka. Ocena po 6 partiach w 3, 4 i 5 osób. Średni czas = 78 min.

W mrocznych wiekach szarlatani grasowali niczym watahy wygłodniałych wilków, żerując na ludzkiej naiwności i desperacji. Obiecując cudowne panacea na wszelkie dolegliwości, wyłudzali majątki niczego nieświadomych chorych. Aptekarze, cyrulicy, alchemicy - nie wszyscy oczywiście należeli do tego grona hochsztaplerów bogacących się na nieszczęściu bliźnich. Wszakże, nawet w owych czasach, nie brakowało tych, których kierowała szlachetna chęć niesienia pomocy. Choć ich metody leczenia, z dzisiejszej perspektywy, mogą wydawać się groteskowe, a stosowane "lekarstwa" wątpliwej jakości, to właśnie oni przyczynili się do rozwoju medycyny, kładąc fundamenty pod jej późniejszy rozkwit. Dzisiaj i my możemy wcielić się w rolę tych średniowiecznych medyków, sięgając po grę planszową "Szarlatani z Pasikurowic" od wydawnictwa G3 Poland. Przyznam szczerze, że początkowo podchodziłem do niej z pewną dozą sceptycyzmu, ponieważ zdążyłem obejrzeć kilka instrukcji do gry na kanałach You-tube i brak negatywnej interakcji między graczami nieco ostudzał mój zapał. Jakże nie doceniłem Szarlatanów. Okazało się, że pomimo wyżej wspomnianego braku, rozgrywka była bardzo angażująca i ciekawa. Ale czym są owi Szarlatani z Pasikurowic. Jak w przedmowie, gra przenosi nas do czasów, gdzie, by leczyć choroby, upuszczało się krew. Mechanicznie rzecz biorąc, podczas rozgrywki będziemy układać znaczniki na planszy kociołka, warząc mikstury w ciągu dziewięciu rund. Ale uwaga! Im więcej elementów w miksturze, tym większa szansa, że coś eksploduje :). W trakcie rozgrywki nasze przepisy i ich zasady regulowane będą przez przepięknie wykonane księgi oraz karty wróżb dobieranych na początku rund. Warto tu wspomnieć, że gra jest najwyższej jakości i wydawca zdecydowanie się postarał. Kartony są grube i wytrzymałe a ilustracje kolorwe i przyciągające oko. Jednym słowem cudo. A wracając do technikaliów. Każda runda kończyć się będzie podliczeniem punktów i podróżą naszych znaczników po po torze zwycięstwa. Nasz Alchemik wyposażony będzie w: Woreczek, w którym przechowywać będziemy składniki oraz losować je w każdej rundzie. Kociołek służący do warzenia eliksiru Butelkę dzięki, której możemy przechować zbędny składnik mikstury. Od drugiej rundy Szczurka dbającego, by słabsi gracze mogli również zawalczyć o zwycięstwo. My grając w Szarlatanów, bawiliśmy się świetnie i z całą odpowiedzialnością możemy polecić ten tytuł.