Imperium Atakuje – (misja szkoleniowa, wprowadzająca, i kolejna, wszystko 2 osoby) – W tym miejscu pozdrawiam Pati, z którą próbowaliśmy odpalić to cudeńko na Zakonie, ale nie pyknęło, więc zdecydowałem się zrobić to już we własnych czterech ścianach. Oczywiście wpierw wleciała instrukcja Kaczmara, bo jak inaczej. Tak, może nie był to najprostrzy sposób na granie w tę grę, bo musiałem sterować 4 postacami, ale nie oszukujmy się, nie należy to do wielkich wyzwań, gorzej było pamiętać o wszystkich zdolnościach. Niespodzianki w stylu „zamykają się za tobą drzwi i musisz je zniszczyć” itd. Nie mogę za dużo o tym pisać, zwłaszcza o przebiegu, bo by były spoilery, ale ta gra utwierdziła mnie w przekonaniu, że lubię sobie kulać kosteczkami i takie ameri w pełni mi odpowiada. A gdy mój strzelec trafił w terminal niszcząc go, kiedy był oddalony od celu o 4 pola to było coś pięknego. Aczkolwiek potem się okazało, że moje własne figurki, które nie są celem, no to go przesłaniały... Ach zasady w tej grze i wyjątkixd Ale mega się grało i od kilku dni gra nie schodzi ze stołu w salonie.

Gwiezdne Wojny mają szczęście do bardzo dobrych gier planszowych w różnych gatunkach, a ta jest kolejną z nich. Świetny "dungeon crawler" ze scenariuszami rozgrywającymi się gdzieś obok wydarzeń znanych ze starej trylogii Georga Lucasa. Gra oparta na mechanikach znanych już z drugiej edycji Descenta, ale poprawionych i dopasowanych do kosmicznego uniwerum. W pudle dostajemy kilka trybów gry. Jeden to kampania w której jeden z graczy wciela się w rolę sił Imperium, a pozostali zagrają jako bohaterowie Rebelii, którym od czasu do czasu pomogą znane z filmów postacie Luka, Lei, czy Hana. Drugi tryb to potyczka, w której gracze budują swoje małe drużyny i ścierają się na budowanych z kafelków mapach w ramach specjalnie przygotowanego, pojedynczego scenariusza, próbując zrealizować swój cel albo zniszczyć siły wroga. Ostatni tryb to pełna kooperacja, w której siłami Imperium kieruje aplikacja przygotowana na wzór tej z Posiadłości Szaleństwa (niestety nie tak wygodna i nie przetłumaczona nigdy na język polski). Gry w grze jest tu całe mnóstwo, a dla fana Gwiezdnych Wojen i taktycznych gier z poruszaniem się po mapach to pozycja obowiązkowa.

Po dziesiątkach partii w Descent (drugą edycję) stwierdziłem, że "przesiądę się" na Star Wars: Imperium atakuje. Po pierwsze: uwielbiam Star Wars, po drugie: bo posiada wygładzone zasady względem Descenta i po trzecie: oferuje tryb potyczki tzw. skirmish na dwóch graczy. Zatem Imperium atakuje daje nam dwa tryby rozgrywki: kampania, w której jeden gracz wciela się w siły Imperium, a pozostali gracze w drużynę bohaterów Rebelii oraz wspomniany tryb potyczki, gdzie jak w bitewniakach, budujemy swoją drużynę z dostępnych jednostek i bijemy się na mapach zawartych w scenariuszach dla tego trybu. Jest to ogromna zaleta tego tytułu i mocna przewaga nad Descentem. W Imperium atakuje kupowanie dodatkowych figurek ma większy sens, bo nie tylko zastąpimy nimi żetony w trybie kampanii ale również wzbogacą nasz wybór podczas tworzenia oddziału w trybie potyczki. Każda paczka z figurkami posiada również dodatkowe scenariusze potyczkowe - miodzio. Zmiana z Descenta na Imperium atakuje, to jedna z lepszych decyzji jakie podjąłem jako gracz ;)