Splendor to jedna z tych gier, w którą grałam najczęściej, ponieważ jest to jeden z pierwszych wyborów, żeby kogoś wprowadzić w świat planszówek. Ale dlaczego akurat Splendor? Może dlatego, że tematyka gry jest taka przystępna. Każdy lubi i zna kamienie szlachetne, a obcowanie z dużymi znacznikami kamieni jest dość przyjemne. Szkoda, że w innych grach nie mamy takich dużych, dobrej jakości znaczników, bo moim zdaniem im większe, tym wygodniejsze w użytkowaniu i nie zgubią nam się tak łatwo. W każdym razie zarówno tematyka jak i zasady gry Splendor są przystępne i łatwo je wytłumaczyć. Mamy do wyboru 3 akcje: pobranie 2 takich samych żetonów kamieni (jeśli w stosie są co najmniej 4 dostępne), pobranie trzech różnych kamieni lub zarezerwowanie karty złotym kamieniem. W ten sposób zdobywamy karty, a następnie arystokratów i to wszystko daje nam punkty. A ten kto ma ich na końcu gry najwięcej - wygrywa. Oczywiście nie każdemu Splendor przypadnie do gustu, bo jest to swego rodzaju przekładanka i żonglerka kamieniami, ale trzeba przyznać, że faktycznie jest to dobra gra na luźny wieczór, czy też po to, żeby kogoś wprowadzić do świata gier planszowych