Rolling Heights zdecydowanie wyróżnia się swoim wyglądem na stole. W grze budujemy drapacze chmur z małych kosteczek. Działki na których je stawiamy mają swoje wymaganie, ale też dają nam różne bonusy, gdy uda się wznieść budynek. W Rolling Heights mamy do czynienia z budowaniem puli oraz z push your luck-iem, bo rzucamy swoimi mepelkami. Następnie wyrzucone mepelki, w zależności od koloru i pozycji, w jakiej wylądowali, wykorzystujemy na różne akcje. Nie widzę jakiś wielkich wad tej gry, jednak też niczym mnie ona nie zachwyciła. Mogę zagrać, jeśli ktoś by nalegał, lecz sama bym jej nie proponowała. Ocena po 1 partii w 4 osoby. Czas gry = 103 min.

Wow :) Powrót do klocków na planszy. Nieco wygląda dziecinnie, ale to tylko pozory. Głębia przewidywania, strategii, ale Twoje zasoby zależą nie tylko od Ciebie ale "produkcji" tych właśnie..., a trzeba zaznaczyć, że produkcja jest dosyć losowa. :P Nietuzinkowe pozyskiwanie zasobów jest losowe.., bo rzuca się meplami. Tak.. niewo...pracownikami znaczy się. Strategia i taktyka kłaniają się przy pechowych rzutach, co na papierze wyglądałoby kiepsko, gdyby nie możliwość wypracowania sobie opcji na "polepszenia" swojego szczęścia. Trochę może to irytować osoby, które mają MEGA pecha, ale choć do szczęściarzy nie należę bawiłem się przednio (a rzucać się meplami zachciewa szybko :) ). Przyjemna gra, trochę negatywnej interakcji czy przeszkadzania sobie jest na tyle zbalansowana, że nie dochodzi do perfidnych wywrotów czy zwrotów akcji. Zagram z chęcią - zmieścicie się w 60minutach, które są na pudełku. ...Nie przepadam za losowością, a jest tu jej sporo, bo jest jedną z mechanik głównych...za pomocą mepli. Polecam i daje 4,7 na 5 :)