Rauha to doskonały przykład gry dla początkujących+. Dlaczego plus? Bo wymaga więcej kombinowania czy przewidywania, niż gry bez plusa. Fabularnie tworzymy nowy świat, wspieramy się przychylnością bóstw i wyższych istot. Punktujemy za konkretne rzeczy, więc wiadomo "w co iść". Element mikroekonomii potrafi dopiec kiedy nie możemy kupić najbardziej pasującego nam kafelka. Gra kończy się po czterech rundach i klasycznie gracz z największą liczbą punktów zostaje zwycięzcą. Rauha jest wykonana dobrze, ale nie zachwycająco. Z jednej strony rozumiem fabularne zadokowanie w kontekście szaty graficznej. Z drugiej, jest ona po prostu nijaka. Mechanicznie gra się broni, ale niczym szczególnym się nie wyróżnia. Trudno powiedzieć, z czego wynika wysoka cena. Nie jest ona adekwatna do zawartości pudełka. Grę można sprawdzić na BGA i dla nas w takiej opcji ona zostaje.

W grę zagrałem dzięki wypożyczalni gier w Książnicy Kopernikańskiej w Toruniu. Łatwa i przyjemna, polega na odpowiednim rozmieszczaniu kart na planszetce, tak by balansować między zdobywaną za nie pulą punktów zwycięstwa a obowiązującą w grze walutą, czyli kryształami. Dzięki zebraniu trzech takich samych symbolów w rzędzie lub kolumnie możemy zapraszać do siebie tzw. bóstwa i otrzymywać dzięki nim dodatkowe korzyści. Ponadto gra jest bardzo ładna, a mistyczny klimat i utrzymanie analogicznej do tego estetyki umila rozgrywkę. Jednakże wytrawni gracze mogą uczuć ukłucie zawodu ze względu na to, że gra sama w sobie nie jest niczym nowym, a jej mechanika będzie im dobrze znana z innych popularnych tytułów.

Całkiem fajny kafelkowiec, w którym budujemy na swojej planszetce jak najlepiej działający mechanizm. Dobieramy karty biomów co turę (tych jest 12) i kładziemy je u siebie. Ciekawie wymyślono tutaj system punktowania - najpierw co turę inna kolumna i rząd (po kolei) się odpalają z umiejkami, a także co 3 tury następują punktowanie za to co zebraliśmy. Całkiem ładna, przyjemna i krótka gra, którą da się wytłumaczyć w 10-15 min.