Ciężka gra, która swoim podejściem i troszkę rozmachem najbliżej ma do planszówek Lacerdy oraz cięższych tytułów pokroju Sankore, itp.
Dla miłośników móżdżenia będzie to zawsze fajna sprawa, chociaż Pampero lekko odstaje o moim odczuciu od oceny 4.5. Ocena nieco na wyrost, być może - moja wersja była crowd'owa, także wypas z dodatkami i promkami zawsze na plus (choć gra raczej 4.3).
Rozmach pudła przechodzi Lacerdę, który to już przyzwyczaił wszystkich do - owszem większego formatu pudeł - ale nie tak grubych jak u Pombo. Wszystko w środku jest super, wykonanie, na dobry plus, organizer, ilość, nawet ciężkość, solidność. To wszystko cieszy pedantów takich jak ja, więc jeśli komuś zależy na wykonaniu, to fajnie mieć taki właśnie egzemplarz.
Co do rozgrywki: nie będę oryginalny - wszystko się spina, wszystko do wydedukowania, ikonografia, do ogarnięcia, instrukcja całkiem OK, do pewnych rzeczy się idzie przyzwyczaić. Ruchy wykonuje się po 2 partiach w miarę intuicyjnie, ale niestety może dojść do paraliżu w decyzjach, jak u jednego z kolegów (pozdrawiam :P).
Kolejna sprawa to wyczuwalne inspirowanie się Lacerdą. To pierwsza gra autora, więc oczywiście nikt nie liczy na cud, jednakże na pewno dobry start Juliana, bo to jest już poważna gra, pomimo lekkich niedociągnięć. Czekam na DOS-a, czyli kolejny tytuł, gdzie liczę, że pokaże pazurki i będzie większą konkurencją dla jednego z moich ulubionych Designerów, czyli Vitala.
W kwestii rekomendacji, to polecam spróbować, ale wydaje mi się, że akurat Pampero odnajdzie mniejszą ilość zwolenników niż konkurencja ze swoją już wyrobioną renomą, a ponieważ nie ma za dużo innowacyjności (chociaż temat ciekawy, aczkolwiek suchy) to może nie zostać na stałe na półce w kolekcji osób, szukających osobliwości.
Mam zastrzeżenie co do trwania: 150 min na pudle na max graczy...eee nie sądzę. To jest ten typ gier, które choć przypominają On Mars czy Kanbana, ale wydłużają rozgrywkę. Z drugiej strony 2 osoby, no ok działa i się można pobawić, ale przy 3 osobach zaczyna się znacznie ciekawiej...ale i dłużej, wiec rezerwujcie sobie wieczór i cierpliwą ekipę.