Gra wiele lat temu zakupiona na wspieram.to trochę czasu przeleżała w szafie. I niesłusznie bo to ciekawy, wyścigowy kościany tytuł. W grze ścigamy się niesamowitymi podniebnymi machinami na wyjątkowym torze pośród szczytów Alp. W grze występują dwie główne mechaniki dice placement/management oraz trochę draftu kart. Rdzeń gry opiera się o zagrywanie kart, a następnie ich odpalanie dzięki kościom. Wszystko to fajnie wpisuje się w klimat, karkołomnych maszyn mechaniczno-parowych rodem z dobrego steampunka. Gra jest przeznaczona nawet dla 7 osób, a dzięki temu, że ruchy wykonujemy symultanicznie to nie dłuży się. Gra działa lepiej od 4 osób w górę, jednak na dwie również działa to w miarę przyzwoicie. Gra jest ładnie wykonana, mamy mnóstwo kości i kart. Grafiki postaci świetnie wyglądają. Szkoda, że gra obecnie dostępna jest jedynie na rynku wtórnym.

Propozycja nawet fajna, przyjemna ale nie ma tutaj zbyt dużo myślenia, dużo zależy od losowości. Sam pomysł na grę bardzo fajny, myślę że kilka poprawek i byłaby super. Myślę że jest to fajny tytuł dla graczy bardziej początkujących. Najbardziej podobało mi się przebudowywanie swojego pojazdu w trakcie gry i mechanika z różnymi kolorami kości. Więc podsumowując gra lekka i przyjemna ale nie dla osób które w planszówkach najbardziej cenią strategię i wpływ na całość gry.

Nie lubię wyścigów, ale ta gra jest wyjątkiem. Świetny, odjechany klimat gry, abstrakcyjne maszyny, trochę jak konkursy Red Bulla na planszy:) Tu trochę poleci, tu coś odpadnie, byle do mety się jakoś dokulać. Dice placement i budowanie silniczka ok. Mam trochę skojarzeń również z Last Aurorą, ale klimat zupełnie inny. Gra do ośmiu osób!!! Nie widzę większych minusów tej gry, ona jest tym, czym ma być - zakreconym wyścigiem pełnym eksplozji i śmiechu.