Liczba wystawionych
opinii: 134
25.07.2024 15:35
Jestem fanką gier Reinera Knizia, gdyż są one często policzalne i precyzyjnie zaprojektowane. Nie inaczej jest w przypadku gry Lost Cities, którą mam już od dłuższego czasu i w którą zawsze chętnie gram. Lost cities to dowód na to, że gra nie musi mieć miliona zasad żeby być fajna. Mamy 8 kart i z nich wybieramy kartę do naszej wyprawy. Jeśli już zaczniemy budować jakąś wyprawę, musimy liczyć się z tym, że każda rozpoczętą wyprawa kosztuje - 20 punktów, dlatego zanim zdecydujemy się na wystawienie karty na odpowiednie miejsce, powinniśmy sie zastanowić, czy uda nam się zdobyć chociaż 20 punktów za daną wyprawę, żeby nie mieć ujemnych punktów. Będziemy mogli korzystać z mnożników w postaci splecionych dłoni, które będą nam podwajać, potrajać nasze punkty. Jedną kartę wykładamy albo na swoją wyprawę albo na plansze, gdy chcemy ją odrzucić. Następnie dobieramy kartę. Ja mam obecnie najnowszą wersję Lost cities wraz z fioletową wyprawą, która nie była dostępna w wcześniejszych wersjach tej gry. Ciekawostka jest taka, że karty ułożone po kolei tworzą obrazek wyprawy. Prosta, krótka gra, którą warto mieć w swojej kolekcji.
Liczba wystawionych
opinii: 717
21.05.2024 11:54
Nie lubię tej gry, kolejne przeciąganie liny doktora Knizi. Zdecydowanie bardziej wolę Spór o Bór, który ma całkiem podobne zasady. Gra jest dla mnie totalnie losowa i nieprzewidywalna.
Ocena po 7 partiach. Średni czas gry = 22 min.
Liczba wystawionych
opinii: 175
12.05.2024 13:27
Gra dwuosobowa, która jest prosta w zasadach. Chodzi o to, aby starać się zebrać silne sety z kart. Można wzmocnić swój ciąg zakładami, pomnażają one sumę. W grze dobieramy karty, więc na początku gry musimy często zaryzykować i dobrze skalkulować, który kolor uda nam się uzbierać w wysokiej sumie. Można stracić i zdobyć też punkty minusowe. Gra losowa, ale większy minus to brak klimatu, który jest tylko w opisie gry, a nie w samej grze.
Liczba wystawionych
opinii: 201
10.06.2023 00:01
Jedna z lepszych gier dwuosobowych. Trzeba się trochę na główkować i mieć spore szczęście by wyłożyć karty w kolejności i zdobyć jak najwięcej punktów
Partner
Liczba wystawionych
opinii: 332
07.08.2021 19:16
Zbieramy karty w rosnące zestawy, starając się przekroczyć dwudziestkę. Kartę z ręki zagrywamy przed siebie lub odrzucamy na odpowiedni stos w obszarze pomiędzy graczami i dobieramy nową.
Decyzja o dołożeniu karty ma znaczenie, bo możemy dobrać wierzchnią że środkowego obszaru zamiast z zakrytego stosu dobierania. Trzeba pilnować, żeby nie zrobić przeciwnikowi prezentu.
Po wyczerpaniu stosu dobierania liczymy punkty w kolorach, odejmujemy od wyniku 20, żeby nie było za łatwo, uwzględniamy mnożnik za wyłożone zakłady, peszek jeśli jesteśmy na minusie, bo też się mnoży.
Gramy trzy rundy, żeby raz na zawsze, ponad wszelką wątpliwość ustalić, kto jest najlepszym odkrywcą i od teraz będzie miał szacun w klubie podróżników.
Absolutny klasyk.