Jak to (z grubsza) działa? Mechanika gry jest bardzo prosta. W swojej turze gracz dobiera jeden kafelek i dokłada go do mapy podziemi i tam przesuwa swoją postać (oczywiście kafelek który gracz dokłada, musi sąsiadować z kafelkiem aktualnie zajmowanym przez postać). Jeżeli dołożona została komnata, wtedy gracz losuje żeton z woreczka (potwór/skarb), ale jeżeli zostanie wylosowana zwykła ścieżka wtedy gracz może iść dalej, pamiętając o tym że ma max 4 ruchy na turę (wyjątek: jeżeli gracz wejdzie do komnaty w której będzie znajdować się skrzynia, a gracz nie będzie miał jak jej otworzyć, to gracz może kontynuować swoją turę). Oczywiście można wkraczać także do odkrytych już komnat, aby zmierzyć się z niepokonanymi dotychczas potworami, lub zebrać skarb. Drażliwa kwestia... Wykonanie No niestety prawie każda gra ma swoją piętę achillesową, i Karak należy do tej grupy. Trzeba tu przyznać że wykonanie gry jest po prostu... przeciętne. I nawet nie chodzi tutaj o ilustracje, które choć nie piękne, nie bolą w oczy. Bardziej chodzi mi o jakość komponentów. Od czasu do czasu zobaczymy że jakiś kafelek nam się rozwarstwia, jakaś postać nam się złamie, z jakiegoś żetonu zejdzie nadruk. Chyba więcej nie muszę mówić. Dla kogo ta gra? Karak zdecydowanie skierowany jest do rodzinnych graczy. Doświadczeni geekowie nie znajdą tu nic ciekawego. Za to jeżeli dopiero rozpoczynacie swoją przygodę z planszówkami, jeżeli chcecie wciągnąć nowych graczy lub jeżeli chcecie pograć z dziećmi, to ta gierka będzie idealna. Podsumowanie, czyli czy kupić czy nie? Karak to gra kafelkowa skierowana głównie do młodszych odbiorców. Aktualnie cena Karaka wynosi około 95 zł, więc nie jest to ogromna kwota, i myślę że większość osób na tą grę może sobie pozwolić. Nam Karak przypadł do gustu, jest to lekki dungeon crawler, jedyne na co można narzekać to wykonanie.