Liczba wystawionych
opinii: 41
29.07.2024 16:28
Do ponownego zagrania.latwa do wytłumaczenia.
Liczba wystawionych
opinii: 20
09.03.2023 23:28
Fajna gra na szybkie letnie lanie.
Zdecydowanie nie warto tytułu zamęczać. Szczególnie, że partia do ogrania w 30 min.
Liczba wystawionych
opinii: 276
11.08.2021 23:06
Gra niczym mnie nie zachwyciła. Jest poprawna, ładnie wykonana (ma ładne grafiki na kartach, drewniane kostki surowców), mechanicznie też się broni (lepiej chodzi na dwóch graczy niż przy pełnym składzie). Jednak jest wtórna, nie ma w niej nic odkrywczego. Jeżeli ktoś ma mało tytułów to proszę bardzo - zanim ogra tą grę trochę czasu minie; lecz jeżeli ktoś ma już bogatszą kolekcję to Hunowie niestety zostaną zbieraczem kurzu.
Liczba wystawionych
opinii: 332
06.08.2021 23:52
Bycie Hunem to ciężki kawałek kostki. Trzeba się nieźle natyrać, żeby zapracować na swoją ponurą reputację.
Najazdy i plądrowanie są ekscytujące do momentu, kiedy trzeba te wszystkie zrabowane dobra załadować na wozy.
To nie jest tak, że łapiesz za drewniane kubiki i rzucasz na wóz gdzie popadnie. Każda fura ma konkretny układ kolorystyczny. Profesjonalny Hun trzyma na wozie porządek.
W tej robocie to kości dyktują ci, jak masz najeżdżać. Jak sobie wyturlasz, tak sobie nagrabisz.
Kostka odpowiedniego koloru odpowiada właściwemu stosowi kart i zapasowi kolorowych kostek. Liczba oczek mówi ci, z ilu kart możesz wybrać jedną lub ile kostek danego koloru masz do dyspozycji. Proste. Nawet zbyt proste jak dla Huna.
Sprawy komplikują się jak zawsze przy kartach. Narzędzia najeźdźczej pracy podzielone są na pięć talii.
Wyposażenie zapewnia stały bonus, więc robota idzie składniej. Najazdy dają jednorazową akcję, która dobrze zagrana owocuje łupem, a do tego są warte punkt zwycięstwa. Najemników trzeba opłacić kubikami dóbr, bo inaczej nie zabiorą się do roboty, ale ich pomoc daje nowe możliwości. Kolega z pracy zawsze może podrzucić ci klątwę, bo tak to już jest w barbarzyńskiej ekipie, a pozbyć się upierdliwego efektu tej karty możesz składając na niej ofiary z kubików. Wreszcie skarby, czyli to, po co zostałeś Hunem. Taka karta ustala szczególne zasady punktowania na fajrant i daje konkretną premię, o ile masz wszystko pod nią wyrychtowane.
Zmiana nie trwa długo. Wyczerpią się drewniane kosteczki jednego koloru, albo wyjdzie do końca jedna z talii kart i koniec roboty. Liczysz punkty za karty i odesłane wozy z dobrami. Jeśli tym razem kości były łaskawe a ty cwany, to zostaniesz Hunem miesiąca.
Jeśli chcesz złapać szybką fuchę przy planszy, to możesz ładować z doskoku wozy razem z nami, Hunami.