Uwielbiam roll&writy i od dawna chciałam zagrać w kościanego Fleeta. Po partyjce jednak lekko się rozczarowałam. Słyszałam od wielu osób, że to najlepsza wykreślana, w jaką grali, ale od premiery tego tytułu już trochę się zmieniło. Ja Fleet: the dice game najlepszą wykreślanką nie nazwę, jednak uważam, że jest poprawna. Z pewnością kiedyś wydawała się rozbudowana, bo nie mieściła się na jednym arkuszu, ale rozmiar to nie wszystko. Decyzje są, lecz nie są jakieś bardzo ważne, jak nie wezme tej ryby, to wezmę inną i też coś z tego ułożę. Myślałam, że będzie to hit w mojej kolekcji, a jednak zrezygnowałam z zakupu. Cieszę się, że zagrałam, poznałam, jak będzie trzeba to zargam, ale nie cięgnie mnie do powtórki. Ocena po 2 partiach w 2 osoby i solo. Średni czas gry = 21 min.

Trochę poniżej Muru Hadriana. Tak określiłbym stopień zaawansowania/trudności tej wykreślanki. Przemyślana, lekko skorygowana w drugim wydaniu, przy tym estetycznie wykonana, zachowując czytelność. Temat ciekawy, bo nietypowy, kompaktowe wymiary. Znajduje się w ścisłej trójce najlepszych moich wykreślanek i raczej nie spadnie z tej pozycji ze względu.na swoją regrywalność wzmocnioną wydanym dodatkiem do tej gry.